- Poizdów (woj. lubelskie), droga Biała Podlaska–Dęblin–Ryki.
- 78-latek wszedł na pasy i został potrącony przez dostawczego fiata.
- Kierowca fiata, 38-latek, był trzeźwy.
- Pieszy zginął mimo reanimacji.
- Kilkanaście dni wcześniej ten sam mężczyzna spowodował wypadek kilkadziesiąt metrów dalej.
- Kierując peugeotem, nie ustąpił hondzie – zginął 42-latek.
- 78-latek wtedy przeżył bez poważnych obrażeń.
Poizdów leży przy drodze łączącej Białą Podlaską z Dęblinem i Rykami. To ruchliwa, ale prosta i dobrej jakości trasa. W Poizdowie przejście dla pieszych jest naprawdę bezpieczne. Z obu stron wchodzi się na nie po schodkach, jest czas, żeby rozejrzeć się dokoła. Niestety... 78-latek zginął pod kołami auta. - Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, iż 38-letni mężczyzna kierujący fiatem, potrącił mężczyznę, który nagle wszedł na przejście dla pieszych - opowiada mł. asp. Sylwia Peruta z policji w Lubartowie. Kierowca był trzeźwy. - W wyniku zdarzenia pieszy doznał poważnych obrażeń ciała. Pomimo prowadzonej akcji reanimacyjnej, nie udało się uratować życia 78- latka.
Czytaj też: "Pięć minut od śmierci". Na dom pani Alicji i jej męża spadł dron. Kobieta wierzy w boską interwencję
Kilkanaście dni wcześniej, w połowie sierpnia w miejscu tym także doszło do tragedii. Kilkadziesiąt metrów od przejścia w stronę Kocka jest skrzyżowanie, gdzie zginął człowiek. - Kierujący samochodem marki peugeot 78-latek wyjeżdżając z drogi podporządkowanej nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu prawidłowo jadącemu pojazdowi marki honda, doprowadzając do zderzenia pojazdów. W wyniku powyższego zdarzenia 42-letni kierujący pojazdem marki Honda z obrażeniami ciała trafił do szpitala. Niestety, życia mężczyzny nie udało się uratować, zmarł w szpitalu - informowali wtedy policjanci.
Zobacz też: Ojciec i syn zginęli pod Lublinem. Rozpędzony TIR staranował ich busa na ekspresówce. "Widziałem tylko auto"
Kierowcy drugiego auta nic poważnego się nie stało. - Wywinąłeś się śmierci Janku, jakbyś drugi raz się urodził - mówili wtedy do niego koledzy. Los miał inne plany.