O prawdziwości przysłowia „okazja czyni złodzieja" na pewno świadczy przypadek 67-letniego gospodarza spod Izbicy. Nikt nigdy nie skarżył się na niego, w policyjnych kartotekach także próżno szukać notatek dokumentujących jego kryminalne sprawki. Ot, normalny, uczciwy starszy pan... Aż do maja tego roku.
Przy wiejskiej drodze znalazł pęk kluczy, których charakterystyczny kształt i wielkość od razu wydał mu się znajomy. Klucze do sklepu zgubiła właścicielka. Była przekonana, że po prostu gdzieś się zawieruszyły, nie dorabiała nowych i nie zmieniała zamków. Kiedy po raz pierwszy zjawił się w nocy pod sklepem, 67-latek był wniebowzięty. Wszystko udało się doskonale, klucze pasowały i nie niepokojony przez nikogo jał buszować po sklepie. I nikt początkowo niczego nie zauważył, ale złodziej chciał więcej. Na koncie ma 7 udanych odwiedzin.
- Jego łupem padał alkohol, papierosy, artykuły spożywcze oraz gotówka. Straty oszacowano na ponad 6 tysięcy złotych - uściśla starszy sierżant Anna Chuszcza z policji w Krasnymstawie.
Lubelskie: Pazerny włamywacz zatrzymany
W końcu właścicielka sklepu zorientowała się, że ma „cichego wspólnika“ i zamontowała dodatkową kratę w drzwiach. Ale włamywacz nie potrafił już wyhamować. Próbował jeszcze dziewięciokrotnie dostać się do sklepu. Wpadł przy dziewiątej próbie, łącznie 16-tej licząc z udanymi włamaniami.
- Sprawca był w pełni przygotowany, posiadał dorobione klucze, kominiarkę, rękawiczki i inne akcesoria - dodaje policjantka. - Mężczyzna usłyszał w sumie 16 zarzutów włamania i usiłowania włamania do sklepu. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności - podsumowuje.
Na początek procesu mężczyzna poczeka na wolności.