Wspólne podwórze, wspólne święta i… spór o drewno. Zgroza w Kocku (pow. lubartowski) na Lubelszczyźnie w wielkanocne popołudnie, około godz. 16.00. Szczęście w nieszczęściu – tak można opisać bratobójczą awanturę, walkę i atak siekierą, który – co nietrudno sobie wyobrazić – mógł skończyć się nieodwracalną tragedią.
– 54-latek wyszedł na wspólną posesję, gdzie zaczął rąbać na opał drewno, które miało nie należeć do niego. Do 54-latka podszedł w międzyczasie jego 38-letni kuzyn i zwrócił mu uwagę. Wywiązała się sprzeczka, w wyniku której 54-latek siekierą uderzył w głowę 38-latka – relacjonuje st. sierż. Jagoda Stanicka z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie.
Rodzinna sprzeczka miała krwawy i dramatyczny finał. Młodszy z mężczyzn został ranny i trafił do szpitala. Jego życiu – jak przekazuje policja – nic nie zagraża. 54-latek został zatrzymany przez funkcjonariuszy z Kocka. Miał ponad promil alkoholu w organizmie.
W środę (20.04) mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut naruszenia czynności narządu ciała, za co grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Niewykluczone, że następną Wielkanoc spędzi za kratami – bez siekier i awantur.