Bułgarskie piekło w Lublinie. To, co miało się dziać w ich domu, woła o pomstę do nieba. Zdaniem prokuratury najwięcej na sumieniu ma Sasho M., „głowa rodziny”, mąż, ojciec i syn, który razem z własną matką zgotował swojej rodzinie piekło. Jego żona, choć sama też była ofiarą, też odpowie za tę zbrodnię. Najbardziej ucierpiał ich malutki synek, który do szpitala trafił prawie bez życia, z pogruchotanymi kośćmi czaszki i obrzękiem mózgu. Jego matka, Atanaska R., która zgłosiła się do szpitala z niemowlakiem, dopiero po jakimś czasie wyznała przerażającą prawdę…
Bułgarskie piekło w Lublinie. 28-latek omal nie zatłukł synka
Piekło, jakie stało się udziałem bułgarskiej rodziny w Lublinie, wyszło na jaw przeszło rok temu, pod koniec stycznia 2021 roku. Wówczas 23-letnia Atanaska zgłosiła się do szpitala, prosząc o pomoc dla jej 5-tygodniowego dziecka. Skatowany niemowlak – jak wmawiała lekarzom – miał wypaść z łóżeczka. Medycy od razu wiedzieli, że to nie może być prawda. Wkrótce Bułgarzy zostali zatrzymani.
Polecany artykuł:
Od tego czasu rodzina z piekła rodem przebywa w areszcie. Niedawno obrońcy Sasho M. i Atanaski R. wnioskowali o ich wypuszczenie na wolność, ale sąd nie podjął takiej decyzji. W maju rozpocznie się proces. Kobieta – mimo że sama jest ofiarą przemocy – podobnie jak jej mąż odpowie za usiłowanie zabójstwa. Grozi im dożywotnie więzienie.
– Sasho M. i Atanaska R. swoim zachowaniem w zamiarze ewentualnym wypełnili znamiona usiłowania zbrodni zabójstwa swojego 5-tygodniowego dziecka oraz spowodowali ciężkie obrażenia ciała pokrzywdzonego – wskazał w akcie oskarżenia, który cytuje PAP, prokurator Paweł Banach.
Za bezpośredniego sprawcę obrażeń prokurator uznał Sasho M. Według śledczych, 28-latek chciał spowodować u niemowlaka „ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu”.
Matka i jej syn znęcali się nad rodziną. Wszystkiego się wypierają
Piekło dzieci Sasho i Atanaski trwało znacznie dłużej niż jedna feralna noc, kiedy 28-latek omal nie zabił niemowlaka. Odpowiedzialność spoczywa też na matce dzieci, która – zdaniem śledczych – widziała i wiedziała, co się dzieje, ale nie zareagowała. Po bestialskim ataku na niemowlaka odebrała dziecko ojcu, ale nie wezwała pomocy. Z dzieckiem do lekarza zgłosiła się dopiero później… Zarzuty znęcania się nad wnukiem i nieudzielenia mu koniecznej pomocy usłyszała także matka oskarżonego, Sevdzhan V.
Bułgarzy z Lublina zgotowali dzieciom piekło
Sasho M., Atanaska R. i Sevdzhan V. są obywatelami Bułgarii. Atanaska i Sasho wzięli tradycyjny romski ślub i w 2019 r. przyjechali do Polski. Zamieszkali w Lublinie razem z matką mężczyzny. Ich pierwszy syn urodził się w styczniu 2020 r., drugi w grudniu tego samego roku. Z ustaleń śledczych wynika, że byli zaprzeczeniem prawidłowo funkcjonującej rodziny.
– Zarówno Sasho M., jak i Sevdzhan V. stosowali wobec Atanaski R. przemoc fizyczną i psychiczną. Sasho M. bił obydwu synów, krzyczał na dzieci, kiedy mu przeszkadzały – czytamy w akcie oskarżenia.
Tragiczna noc. 28-latek skatował własnego synka
W nocy 24 stycznia 2021 roku Sasho M. podszedł do łóżeczka, w którym znajdował się młodszy syn. – Wziął dziecko na ręce i mocno potrząsną. Uderzył go pięścią w tył głowy i co najmniej dwukrotnie uderzył jego głową o znajdujące się w pobliżu twarde podłoże, w tym jeden raz o podłoże z długą krawędzią – wskazał prokurator w akcie oskarżenia. Śledczy podejrzewają, że Bułgar tłukł niemowlakiem o futrynę lub posadzkę.
Ponoć 28-letni Bułgar wpadł w szał, bo dziecko płakało i przeszkadzało mu w oglądaniu telewizji… Niewykluczone, że Sasho był pod wpływem narkotyków. Wiele wskazuje na to, że nadużywał alkoholu, marihuany i dopalaczy.
Bułgarskie piekło trwało od dawna. Sasho maltretował swoje dzieci
Wielomiesięczne śledztwo wykazało, że Sasho M. uderzał starszego syna, kiedy ten raczkował, podnosił gwałtownie z podłogi i uczył, żeby „się potrafił bić”. Młodszego syna uderzał ręką w twarz, żeby go „uspokoić”, brał go na ręce i potrząsał nim. Miał przy tym mówić, że „przeszkadza mu spać”.
– Nie akceptował młodszego syna, kwestionował swoje ojcostwo, dzieci traktował przedmiotowo – ustaliła prokuratura. Młodszego syna nie akceptowała także jego babka Sevdzhan V. – Mówiła, że jest brzydki, w złości brała go na ręce, potrząsała nim i gwałtownie odkładała do łóżeczka – wykazało śledztwo.
Z ustaleń prokuratury wynika, że matka dzieci „nie była samodzielna, nie znała języka polskiego, nie rozpoznawała wartości pieniędzy”. Atanaska R., po tragedii początkowo twierdziła, że chłopiec spadł z łóżka. Później wyznała prawdę.
Proces oskarżonych rozpocznie się wkrótce przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Jego jawność została wyłączona. Poznamy dopiero wyrok po zakończeniu całego przewodu.