Włodawa: Ze strachu wymyślił złodzieja. To musiało wyjść na jaw!

i

Autor: Pixabay/arembowski

Włodawa: Ze strachu wymyślił złodzieja. To musiało wyjść na jaw!

2020-09-29 14:01

Ktoś chciał ukraść auto z podjazdu, ale przejechał nim zaledwie kilka metrów, zanim władował się do rowu... Policjantom z Włodawy po takim zgłoszeniu zapaliła się ostrzegawcza lampka, ponieważ coś im nie pasowało. Ich czujność wzmogła się, kiedy zobaczyli kręcącego się w pobliżu uszkodzonego auta 15-letniego syna właścicielki. Jak się okazało, pod nieobecność rodziców młodzieniec chciał przeparkować fiata i zrobił to bardziej niż niefortunnie. Udawał niewiniątko aż do przyjazdu policji.

– Ktoś chciał ukraść naszego fiata. Nie udało mu się, zjechał z podjazdu do rowu i uciekł – głos w słuchawce telefonu w emocjonalny sposób informował dyżurnego policji we Włodawie o popełnionym przestępstwie. Doszło do tego w poniedziałek po godzinie 20.00. Na miejsce skierowano patrol policji.

Zobacz też: Biała Podlaska: DRAMATYCZNY wypadek 15-latki na motocyklu. ROZTRZASKAŁA się o samochód

– Kiedy policjanci pojechali na miejsce, początkowo ustalili w rozmowie ze zgłaszającą, że fiata miała ukraść nieznana osoba. Sprawca po kradzieży wjechał autem do pobliskiego rowu i uciekł – relacjonuje sierż. sztab. Elwira Tadyniewicz z włodawskiej policji. Prędko okazało się, że złodziej... nie istnieje! Innymi słowy, do żadnej kradzieży nie doszło.

– To 15-letni syn właścicieli wziął kluczyki do samochodu pod nieobecność rodziców. Chłopiec postanowił przeparkować auto z wjazdu. Niestety, stracił panowanie nad pojazdem i wjechał do przydrożnego rowu – dodaje Tadyniewicz. – Auto zostało uszkodzone, ale na szczęście nastolatkowi nic się nie stało. Ponieważ bał się konsekwencji, nie powiedział rodzicom, co zrobił. Teraz sprawa trafi do Sądu Rodzinnego.

Nie zatrzymał się do kontroli drogowej – uciekając uszkodził kilka aut