Najprawdopodobniej padające od kilku dni deszcze sprawiły, że na polu pod Zamościem pojawiły się...granaty. Natknęła się nań 64-latka z podzamojskiej wsi, która wyszła w pole za swoim domem. Początkowo myślała, że deszczowa aura i ciepłe noce podarowały jej trzy piękne prawdziwki. Tak z daleka wyglądały granaty wypłukane z ziemi. Dobrze, że nie próbowała ich zrywać, tylko widząc z czym ma do czynienia zawiadomiła odpowiednie służby. Saperzy zabezpieczyli łącznie 16 granatów.
i
Autor: KMP Zamość/ Materiały prasoweGranaty pochodzą z czasów II Wojny Światowej
Osobliwe znalezisko przerwało poranny spacer z psem 64-latki spod Zamościa. Co ciekawe, na pozostałości II Wojny Światowej natknęła się niedaleko swego domu.
- Kobieta wyszła na pole w pobliżu swojej posesji i w odległości około 200 metrów od zabudowań natknęła się na granaty z czasów II Wojny Światowej - opowiadają policjanci. Z daleka wyglądały jak grzyby. Na całe szczęście kiedy kobieta podeszła bliżej, od razu zauważyła, z czym ma do czynienia.
Autor: KMP Zamość/ Materiały prasowePrawdopodobnie granaty zostały wymyte z ziemi przez deszcze
Natychmiast wezwała policję. Funkcjonariusze pilnowali znaleziska do czasu przyjazdu patrolu saperskiego.
- Na miejsce przybył wojskowy patrol saperski z Chełma w celu zneutralizowania zagrożenia. Okazało się, że granatów było znacznie więcej. Łącznie saperzy odnaleźli i zabezpieczyli 16 granatów ręcznych, które następnie zostaną przez nich zneutralizowane - dodają mundurowi.