Zakończył się proces 21-latka. Został skazany na 25 lat więzienia i dziesięć lat pozbawienia praw publicznych. Trwające śledztwo i przewód sądowy ujawniły przerażające szczegóły zbrodni, do jakiej doszło w kwietniu ubiegłego roku w gminie Firlej pod Lublinem.
Młody mężczyzna poszedł do domu 57-latka. Znał go. Jego starszy kolega oskarżał go o wybicie szyby. 21-latek chciał go przekonać, że to nie on, ale – jak później zeznał – „poniosły go nerwy”.
Polecany artykuł:
Rozmowa przerodziła się w awanturę, a ta w krwawą jatkę. Ujawnione w czasie procesu szczegóły, tworzą obraz przerażającej, brutalnej zbrodni.
21-latek pobił 57-letniego mężczyznę, a później wyciągnął na podwórze. Tam chwycił kamień i zaczął okładać go nim po głowie. Raz za razem. Zadał kilkadziesiąt ciosów. Później poszedł po nóż i katował go nim tak długo, aż ostrze się złamało.
Po tym wszystkim Kamil B. dusił jeszcze przez chwilę starszego znajomego, a później zakopał go w płytkim dole za jego domem. Dzień później zwłoki zauważył sąsiad Wiesława W. i wezwał policję.
21-letni Kamil B. został dziś skazany na 25 lat więzienia i dziesięć lat pozbawienia praw publicznych. Na wolność wyjdzie najwcześniej po 20 latach, a więc w wieku 41 lat. Krewnym ofiary ma wypłacić 70 tys. zł tytułem zadośćuczynienia. Wyrok nie jest prawomocny.
Polecany artykuł: