Mieszkająca samotnie kobieta ma w rodzinnej wsi opinię wyjątkowo dziarskiej staruszki. Nikogo więc nie zdziwiło, że 75-latka znów gdzieś wybyła. Ale kiedy nie było jej dłuższy czas, 14 czerwca sąsiedzi zaalarmowali policję.
– Widzieli zaginioną po raz ostatni 12 czerwca. Od razu ruszyły poszukiwania – mówi Ewa Czyż z chełmskiej policji.
Zobacz też: Brzeziny: Ciężarna wzięła na siebie winy męża. Dlaczego? 4-latka postrzelona [ZDJĘCIA]
Nazajutrz do akcji włączyli się także leśnicy z Leśnictwa Wojsławice.
– Otrzymali oni informację od funkcjonariuszy policji, że kilka dni temu zaginęła starsza ani mieszkająca w pobliskiej miejscowości – informuje Piotr Kosmala z Nadleśnictwa Chełm i dodaje, że dotychczasowe poszukiwania na terenach zabudowanych i okolicznych polach nie przyniosły żadnych rezultatów, dlatego akcję skierowano na tereny leśne. – Tutaj pomoc naszych kolegów okazała się niezbędna i nieoceniona. Dzięki ich doświadczeniu i wiedzy wytypowano teren, na którym mogła znajdować się zaginiona osoba.
Skąd wiedzieli? Otóż leśniczy wielokrotnie widywał tam starszą panią, która w ten sposób skracała sobie drogę powrotną do domu, dlatego wspólnie z podleśniczym udali się niezwłocznie w to miejsce.
– Był to przysłowiowy „strzał w dziesiątkę”. Po około półgodzinnych poszukiwaniach udało się zauważyć starszą panią leżącą na leśnej, rzadko uczęszczanej drodze – dodaje Kosmala.
Na szczęście starsza pani była w całkiem niezłej kondycji. Przytomna nie kryła radości, że jej leśne przygody dobiegły końca. Na miejscu pojawili się również policjanci, którzy poczęstowali panią wodą i jedzeniem. Przyjęła to z wdzięcznością, miała jednak swoje marzenie.
– A nie macie może oranżady – spytała z nadzieją w głosie. Po tym pytaniu już wszyscy wiedzieli, że z seniorką nie stało się nic złego.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express: KLIKNIJ TUTAJ!