Wojsławice: PRZEPADŁA bez śladu. Po dwóch dniach w lesie chciała... ORANŻADY

i

Autor: pixabay.com/Arcaion

Wojsławice: PRZEPADŁA bez śladu. Po dwóch dniach w lesie chciała... ORANŻADY

2020-06-19 12:52

Przeszło dwie doby spędziła w lesie bez jedzenia i picia. Mowa o 75-letniej mieszkance wsi Sarniaki pod Chełmem, która wracając do domu, skróciła sobie drogę, idąc przez las i zabłądziła. Kobieta przepadła bez śladu na terenie gminy Wojsławice. Znaleźli ją biorący udział w poszukiwaniach leśnicy. – A nie macie oranżady? – spytała swoich wybawicieli, kiedy zaproponowali jej wodę do picia.

Mieszkająca samotnie kobieta ma w rodzinnej wsi opinię wyjątkowo dziarskiej staruszki. Nikogo więc nie zdziwiło, że 75-latka znów gdzieś wybyła. Ale kiedy nie było jej dłuższy czas, 14 czerwca sąsiedzi zaalarmowali policję.

– Widzieli zaginioną po raz ostatni 12 czerwca. Od razu ruszyły poszukiwania – mówi Ewa Czyż z chełmskiej policji.

Zobacz też: Brzeziny: Ciężarna wzięła na siebie winy męża. Dlaczego? 4-latka postrzelona [ZDJĘCIA]

Nazajutrz do akcji włączyli się także leśnicy z Leśnictwa Wojsławice.

– Otrzymali oni informację od funkcjonariuszy policji, że kilka dni temu zaginęła starsza ani mieszkająca w pobliskiej miejscowości – informuje Piotr Kosmala z Nadleśnictwa Chełm i dodaje, że dotychczasowe poszukiwania na terenach zabudowanych i okolicznych polach nie przyniosły żadnych rezultatów, dlatego akcję skierowano na tereny leśne. – Tutaj pomoc naszych kolegów okazała się niezbędna i nieoceniona. Dzięki ich doświadczeniu i wiedzy wytypowano teren, na którym mogła znajdować się zaginiona osoba.

Skąd wiedzieli? Otóż leśniczy wielokrotnie widywał tam starszą panią, która w ten sposób skracała sobie drogę powrotną do domu, dlatego wspólnie z podleśniczym udali się niezwłocznie w to miejsce.

– Był to przysłowiowy „strzał w dziesiątkę”. Po około półgodzinnych poszukiwaniach udało się zauważyć starszą panią leżącą na leśnej, rzadko uczęszczanej drodze – dodaje Kosmala.

Na szczęście starsza pani była w całkiem niezłej kondycji. Przytomna nie kryła radości, że jej leśne przygody dobiegły końca. Na miejscu pojawili się również policjanci, którzy poczęstowali panią wodą i jedzeniem. Przyjęła to z wdzięcznością, miała jednak swoje marzenie.

– A nie macie może oranżady – spytała z nadzieją w głosie. Po tym pytaniu już wszyscy wiedzieli, że z seniorką nie stało się nic złego.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express: KLIKNIJ TUTAJ!

Dr Jacek Sokołowski: Duda miota się od ściany do ściany [Super Raport]