Policyjne historie o tym gdzie i jak, wpadają poszukiwani to już niemal „klasyka gatunku”. Ci, którzy uciekają przed sprawiedliwością, muszą wiedzieć, że ta ich kiedyś dopadnie. Tym razem dopadła za jednym razem parę poszukiwanych i zakochanych. Najpierw wpadł on, a później ona. I tak się nawzajem ratowali. A wszystko to wydarzyło się we Włodawie (woj. lubelskie).
Dzielnicowy zatrzymał 35-latka poszukiwanego do odbycia kary pozbawienia wolności.
– Mężczyzna mógł się uwolnić od więzienia dzięki wpłacie grzywien w wysokości blisko trzech tysięcy złotych. Po zatrzymaniu jego konkubina, żeby uratować swojego partnera, uregulowała wszelkie należności i przyszła na włodawską komendę z potwierdzeniem wpłaty zaległych grzywien – opisuje podinsp. Bożena Szymańska z Komendy Powiatowej Policji we Włodawie.
Czy to już zapowiadany happy end? Mogłoby się tak wydawać i pewnie sami zainteresowani liczyli na szybki powrót do domu, ale wtedy właśnie doszło do nagłego zwrotu akcji. Jak w filmowym scenariuszu!
– Gdy kobieta została wylegitymowana przez funkcjonariuszy, okazało się, że ona też jest poszukiwana – relacjonuje Szymańska.
Uwolniła go od więzienia, a sama wpadła jak śliwka w kompot. Kobieta miała do odbycia karę czterech dni pozbawienia wolności. Na szczęście z opresji uratował ją ukochany, robiąc dokładnie to samo, co wcześniej jego konkubina.
– Powiedział, że teraz to on uwolni swoją ukochaną i wpłaci zaległą grzywnę. Po uregulowaniu wszystkich należności para szczęśliwie wróciła do domu – wspominają policjanci z Włodawy.