Potrzebuje pomocy

Uratowały go anioły w mundurach. Pan Andrzej z Suchowoli żyje i potrzebuje pomocy. "Wesołych Świąt, doceniajmy każdy dzień"

2023-12-19 3:39

Dostałem na Gwiazdkę nowe życie - Andrzej Jesionowski (54 l.) z Suchowoli pod Radzyniem Podlaskim (woj. lubelskie) spokojnie i z pokorą patrzy na to, co się stało. Kiedy kilka miesięcy temu umarła mu żona, myślał, że już nie może być gorzej. Teraz spłonął mu dom, a jego nieprzytomnego wynieśli z pożogi sierż. Arleta Sobieszek i sierż. sztab. Mariusz Semeniuk.

Pożar wybuchł w murowanym domu Andrzeja Jesionowskiego stojącym na jednej z bocznych uliczek Suchowoli parę minut przed 18-tą. Mężczyzna gościł krewnego swojej żony, która niedawno umarła. Wspominali dawne dobre czasy. Gość postanowił dołożyć opału do kominka i zrobił to tak niefortunnie, że nie domknął drzwiczek. Wystarczyło kilka iskier, żeby zajęło się wnętrze domu. W ciągu kilku chwili rozpętało się piekło, gęste kłęby czarnego dymu okazały się pułapką dla przebywających w środku ludzi. Padli zemdleni. Na szczęście ktoś zauważył co się dzieje i zadzwonił pod 112. Jako pierwszy na miejscu zjawił się patrol policji.

Anioły w mundurach uratowały życie pana Andrzeja

- Anioły w mundurach - pan Andrzej uśmiecha się trochę krzywo, bo nie zawsze żył z mundurowymi dobrze. Jedyne co pamięta jak odzyskał przytomność, to ich twarze pochylone nad nim leżącym na chodniku. - Uratowali mi życie, za co bardzo dziękuję.

Policjanci z KPP w Radzyniu Podlaskim po dojechaniu na miejsce zauważyli kłęby dymu i ogień wydobywający się przez stłuczone od temperatury okna. Sierż. Arleta Sobieszek i sierż. sztab. Mariusz Semeniuk nie namyślali się ani chwili. - Weszli do środka domu, wewnątrz którego zauważyli leżącą na podłodze jedną osobę, która jak się okazało była nieprzytomna, bezzwłocznie wynieśli ją na zewnątrz domu. Następnie po powrocie w jednym z pomieszczeń odnaleźli drugiego mężczyznę. Funkcjonariusze także wyprowadzili go na zewnątrz - opowiada st. asp. Piotr Woszczak z policji w Radzyniu Podlaskim. - Na miejsce wezwano karetkę pogotowia ratunkowego mężczyźni z objawami zatrucia czadem zostali przewiezieni do szpitala. Policjanci również trafili pod opiekę lekarzy.

Mężczyzna został w spodniach i koszulce

Andrzej Jesionowski bał się wracać do domu. Wiedział, że stracił wszystko. - Ale żyłem, los dał mi szansę na nowe życie - wspomina. Od razu koledzy jęli organizować dla niego pomoc, także Urząd Gminy w Wohyniu obiecał, że nie zostawi go samego. - Andrzej stracił wszystko, został w jednych spodniach i koszulce, dom to wypalona skorupa, wymagająca totalnego remontu. Proszę w jego imieniu o pomoc i z góry serdecznie dziękuję, ja wraz z sąsiadami w pierwszej kolejności staramy się zabezpieczyć Andrzejowi jako takie warunki życia - opowiada jego sąsiad Artur, który zorganizował zbiórkę pieniędzy w Internecie. - On potrzebuje wszystkiego...

Na szczęście jedno z pomieszczeń w domu da się w miarę szybko doprowadzić do stanu używalności. Podobnie łazienkę. - A potem się zobaczy. Wesołych Świąt, doceniajmy każdy dzień - mówi pan Andrzej.

Uratowały go anioły w mundurach. Pan Andrzej z Suchowoli żyje i potrzebuje pomocy
Sonda
Czy wspierasz internetowe zbiórki?
Listen on Spreaker.