Wpadł, bo zostawił łup na dworcu PKP, a pakunkiem zainteresowali się mundurowi. Gdy tylko wyszedł z aresztu… ukradł drugą jaszczurkę. Po raz pierwszy Paweł G. pokazał, co potrafi w nocy z 16 na 17 września. Tuż przed pierwszą w nocy pojawił się przy jednej z restauracji mieszczącej się w kamienicy Morandówka. Na parapecie tejże od 2019 roku stały dwie metalowe jaszczurki, wykonane i posadowione tam na pamiątkę poety Bolesława Leśmiana (zm. 1937), który w Zamościu prowadził od 1922 roku kancelarię notarialną i tam też tworzył poezję, m.in. utwór Gad. Potem zaś złodziej poszedł na Rynek Solny, skąd zabrał figurkę krasnala Batiarygi. Wpadł bardzo głupio.
– Funkcjonariusze Służby Ochrony Kolei powiadomili zamojskich policjantów o dwóch pozostawionych przez nieznaną osobę bagażach. Torby stały na jednym z peronów. Na miejsce pojechał patrol i aby ustalić właściciela bagaży, policjanci sprawdzili ich zawartość. Wewnątrz nie było żadnych dokumentów, były natomiast między innymi: telefon, elektronarzędzia i dwie figurki z brązu przedstawiające krasnala oraz jaszczurkę – relacjonuje st. asp. Dorota Krukowska-Bubiło z policji w Zamościu.
Policjanci poznali rzeźby i wiedzieli, że nie znalazły się one w bagażu zgodnie z prawem. Po kilkunastu minutach pojawił się Paweł G., który chciał zabrać bagaże. Zamiast tego trafił do policyjnej celi.
Figurki warte ok. 8 tys. zł zostały zwrócone właścicielom. Kiedy mężczyzna wytrzeźwiał (miał 1 promil), usłyszał zarzuty i w sobotę 18 września został zwolniony z „dołka”. Nie próżnował.
- W niedzielę w godzinach przedpołudniowych dyżurny komendy od właścicielki jednego z hoteli na zamojskiej starówce dowiedział się, że z parapetu okna zniknęła wykonana z brązu jaszczurka. Były tam dwie takie figurki, pierwsza z nich została skradziona kilka dni wcześniej, a podejrzewany o jej kradzież 5 mężczyzna w sobotni wieczór po usłyszeniu zarzutów opuścił policyjny areszt - dodaje Krukowska-Bubiło.
Polecany artykuł:
Paweł G. wciąż kręcił się po Starym Mieście. Został zatrzymany, w podróżnej torbie znaleziono figurkę... Tej nocy, kiedy ukradł drugą jaszczurkę, włamał się również do lodówki w ogródku restauracji, skąd ukradł m.in. kilkadziesiąt butelek piwa. Tym sposobem nawarzył sobie piwa - najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie, a za włamanie po piwo grozi mu 10 lat więzienia. Za kradzież figurek - pięć lat.