Spis treści
- Tragiczny wypadek w Chodeli na Lubelszczyźnie. Zginęły trzy aktorki
- Kim były ofiary tragedii na Lubelszczyźnie?
- Tragiczny wypadek, a potem koszmar na pogrzebie
Tragiczny wypadek w Chodeli na Lubelszczyźnie. Zginęły trzy aktorki
Przed Sądem Rejonowym w Opolu Lubelskim rozpoczął się proces obu kierowców, którzy przyczynili się do tragedii z sierpnia 2023 roku. Zdaniem śledczych starszy z nich wjeżdżając na ruchliwą drogę z drogi podporządkowanej nie upewnił się należycie, czy może to zrobić. Młodszy zaś pędził zbyt szybko (nawet 140 km/h). Grozi im do 8 lat więzienia. Obaj nie przyznali się do winy i nie chcieli składać wyjaśnień. Nie padło też słowo "przepraszam". - Nasze życie już nigdy nie będzie takie samo - mówiła za to przed sądem córka jednej ze zmarłych pań.
Co się stało? Zginęły trzy cudowne osoby. Rok urodzenia, gdzieś w połowie ubiegłego wieku, był dla nich jedynie nic nie znaczącą datą w kalendarzu. Teresie G. (+72 l.), Janinie G. (+72 l.) i Wandzie S. (76 l.) z Poniatowej (lubelskie) radości życia, energii i apetytu na każdy nowy dzień mogłyby zazdrościć wielu młodszych od nich. Dalszy ciąg materiału znajduje się pod galerią ze zdjęciami!
Czytaj więcej o sprawie: Trzy kobiety zginęły w wypadku. Straszne skutki zderzenia opla i bmw
Polecany artykuł:
Kim były ofiary tragedii na Lubelszczyźnie?
Aktorki teatru amatorskiego, studentki Uniwersytetu Trzeciego Wieku, super babcie i cudowne koleżanki zginęły w wypadku samochodowym, kiedy jechały na pogrzeb męża koleżanki. - Panu Bogu musiało być już bardzo smutno i nudno w niebie, że zabrał je wszystkie do siebie - słychać było niewielkiej Poniatowej, to od soboty główny temat cichych, smutnych rozmów.
Trzy panie zginęły 10 km od rodzinnego miasteczka, wspólnie z Adamem K. (78 l.) jechały do Chodla na pogrzeb męża jednej z koleżanek.
Były bardzo wierzące i pełne empatii dla innych, stąd postanowiły wesprzeć koleżankę w tych trudnych chwilach - mówiła wtedy SE Joanna Kawałek, dyrektorka Centrum Kultury Promocji i Turystyki w Poniatowej, a także twórczyni i reżyserka działającego tam Teatru Senioralnego Fajna Ferajna, w której zmarłe panie od lat występowały. Z wielkim powodzeniem zresztą. - Cudowne, oddane, pełne ciepła i uśmiechu. Trudno się mówi o nich w czasie przeszłym - dodała nasza rozmówczyni.
Tragiczny wypadek, a potem koszmar na pogrzebie
Najpewniej ofiary tragedii nie miały zapiętych pasów bezpieczeństwa. Zginęły natychmiast, siła uderzenia zmasakrowała ich ciała. - Widziałam ten samochód. Skuliłam się w sobie - opowiadała przed sądem kobieta, która siedziała przy kierowcy opla. Nic się jej nie stało. - Nie widziałam ich wszystkich, ale wiedziałam, że doszło do tragedii - mówiła.
Tragedia, która rozegrała się w piękny sierpniowy dzień miała swój koszmarny ciąg dalszy. W czasie pogrzebu jednej z pań okazało się, że doszło do pomylenia ciał. Konieczna była ekshumacja, sprawą zajęła się prokuratura w Radomiu. Doszło do umorzenia, jednakże jedna z rodzin nie zgodziła się z takim rozstrzygnięciem. Sąd ma wkrótce zdecydować, czy sprawa będzie miała swój ciąg dalszy.