Rekordzista stał w jednym miejscu co najmniej od 6 lat. Nieruszany, kompletnie zapomniany. Zabierał miejsce parkingowe, które w rozrastającym się Świdniku są na wagę złota. - Auta te dawno nie były przemieszczane, nie posiadają aktualnych badań technicznych a nawet opłat obowiązkowych OC - tłumaczy Janusz Wójtowicz, komendant Straży Miejskiej w Świdniku. Dlatego też strażnicy wzięli je na celownik.
Czytaj też: Struś biegał po lotnisku. "Wystarczyło na chwilę nie domknąć furtki"
- W końcu! - słychać było wśród ludzi, którzy obserwowali działania Straży Miejskiej. Na pierwszy ogień poszło cztery takie samochody. Wraki zniknęły z ulicy ul. 3-go Maja, ul. Klonowej, ul. Kopernika i ul. Hotelowej. Jeden z nich zaś, czerwony ford sierra MK I (produkcja w latach 1982-1986) w trzydrzwiowym nadwoziu, z "szeroką listwą" na drzwiach to prawdziwa perełka, zadbane egzemplarze kosztują ponad 5 tys. euro i nie ma ich wiele...
- Stał tu ponad 6 lat - ocenia mieszkanka bloku przy ul. 3 Maja. - Zmarniał strasznie i go rozkradli.
Strażnicy zapowiadają, że to pierwsza, ale nie ostatnia taka akcja. Samochody określane mianem "wraków" zostały usunięte na mocy art. 50a ust. 1 Ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku Prawo o ruchu drogowym, który mówi, że pojazd, którego stan wskazuje na to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi na koszt właściciela lub posiadacza.
Czytaj też: Lubelskie lotnisko podsumowało rok. Więcej pasażerów, w planach nowe kierunki