Gdzie jest właściciel?

Świdnik. Ktoś przywiązał psa do krzewu. Kundel szczekał na klientów lodziarni

2024-08-09 11:17

Zgroza! W Świdniku ktoś przywiązał do krzewu na skwerku w centrum miasta okazałego kundelka i... po prostu sobie poszedł! Niby w cieniu, ale co z tego? Zrozpaczony i przerażony psiak zrazu płakał, potem stał się agresywny oszczekując klientów pobliskiej cukierni. Właściciela zwierzaka szuka Straż Miejska.

Pies, spory kundel, pojawił się na skwerku przed cukiernią przy ul. Niepodległości. Nikt nie widział osoby, która go tam przyprowadziła. W słoneczny dzień szybko zrobiło się gorąco, ktoś przyniósł mu miskę wody. - Oszczekiwał ludzi, którzy jedli lody. Nie wiem czy agresywnie, bardziej prosił o pomoc - opowiada pani z pobliskiego sklepu. Kiedy właściciel wciąż się nie pojawiał, minęło dwie godziny i na miejscu pojawili się strażnicy miejscy.

Czytaj też: Pies wyskoczył z okna na 2. piętrze i spadł na młodą kobietę. Świadek: "Jakby celował w ten parasol"

- Pies przebywał w miejscu zacienionym, miał miskę z wodą i nie było podstaw, żeby zabierać go do schroniska - mówi SE strażniczka Marta Gardziała ze Straży Miejskiej w Świdniku. Tyle tylko, że czas płynął, a nikt nie pofatygował się po swego czworonoga. A pies tęsknił i był coraz bardziej przerażony sytuacją, co spowodowało, że stał się agresywny. Szczekał i warczał nie na żarty! - Uznaliśmy wtedy, że należy przewieźć go do schroniska dla zwierząt - tłumaczy strażniczka miejska.

Zobacz też: Pies zeskoczył z krzesełka kolejki linowej. Zwierzę nie przeżyło. Prokuratura wydała decyzję

Pies wciąż czeka na właściciela. Ten (albo ktoś kto podawał się za właściciela) zadzwonił nawet pod numer Straży Miejskiej i obiecał się zjawić, ale nie dotarł do komendy. W najlepszym wypadku grozi mu mandat. Co ciekawe, podobno psiak bywał już zostawiany w ten sposób w innych miejscach Świdnika.

Sonda
Czy kary za znęcanie się nad zwierzętami powinny być wyższe?
Listen on Spreaker.