Najlepiej w ogóle nie ufać nieznajomym. Większość oszustw zakończyłaby się niepowodzeniem, gdyby ich ofiary nie uwierzyły w to, co mówią lub piszą ich wirtualni rozmówcy. Tym razem mieszkanka gminy Kąkolewnica straciła fortunę przez nową metodę oszustów. Zaatakowali w Lubelskiem, podając się za zagranicznych maklerów. Miał być zysk, a skończyło się potężną stratą. Gdy 51-letnia mieszkanka regionu zorientowała się, co się stało, zgłosiła się na policję. Ale pieniędzy już dawno nie było, a kontakt z wirtualnymi doradcami urwał się bezpowrotnie.
Zobacz też: Brzezice: Wypadek na DK 12. Kierowca nie żyje. Dwie osoby ranne
– W trakcie przeglądania stron internetowych znalazła ofertę dotyczącą zakupu akcji ropy naftowej. Zainteresowana wyświetloną ofertą zarejestrował się na stronie internetowej, gdzie podał wszystkie swoje dane – relacjonuje asp. Piotr Mucha z Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim. – Po chwili telefonicznie skontaktował się z nią rzekomy analityk londyńskiej giełdy i zaoferował jej zakup akcji znanego koncernu paliwowego oraz ropy naftowej. W tym celu na jej skrzynkę mailową przesłał link, za pomocą którego miała zainstalować na swoim komputerze oraz telefonie aplikację „AnyDesk” i dalej za jej pośrednictwem nabyć akcje giełdowe ropy naftowej.
Polecany artykuł:
51-letnia mieszkanka gminy Kąkolewnica popełniła błąd już wówczas, gdy uwierzyła w okazję do szybkie zysku. Później podjęła jeszcze dwie błędne decyzje: podała wszystkie dane na niezaufanej stronie i zainstalowała na swoim sprzęcie programy pozwalające na zdalny dostęp i sterowanie nimi. Oszustom nic więcej nie potrzeba. To wystarczyło, by ogołocić konto mieszkanki Lubelszczyzny.
– Przez kilka kolejnych dnia fałszywy doradca w trakcie rozmów telefonicznych namówił kobietę na zakup akcji ropy naftowej, złota czy srebra. Z pozoru atrakcyjną ofertę zaakceptowała i zakupiła akcje za kwotę 20 tysięcy złotych. Jednak po kilku dniach rozmów telefonicznych i wykonywaniu transakcji, zalogowała się na swoje konto bankowe, gdzie w rezultacie okazało się, że środki pieniężne w znacznej kwocie zostały zablokowane – dodaje Mucha.
Polecany artykuł:
Gdy kobieta zorientowała się, że coś jest nie tak, poszła do banku i zablokowała konto, zastrzegła kartę. Czasu jednak nie dało się cofnąć. – Podsumowując inwestycję, okazało się, że straty sięgają niemal 57 tysięcy złotych, a kontakt z londyńskim analitykiem się urwał – dodają mundurowi z Radzynia, którzy teraz będą próbowali namierzyć oszustów. Zadanie – jak nie trudno się domyślić – nie będzie łatwe, choć i w takich przypadkach zdarzają się szczęśliwe zakończenia. Jak nie dać się oszukać? – Apelujemy o rozwagę! Jednym z najpowszechniejszych zagrożeń pozostaje działalność oszustów, którzy wykorzystują niewiedzę, naiwność, brak zabezpieczeń w komputerach czy łatwowierność osób korzystających z sieci – przyznaje asp. Mucha. I apeluje, by nie ufać w obietnice szybkiego i łatwego zysku i wzbogacenia się.