Śmierć pawia, który cieszył oczy mieszkańców i turystów w centrum Lublina. Pawia woliera i spacery ptaków po żwirowych ścieżkach parku były jedną z jego największych atrakcji. Mieszkańcy są wstrząśnięci. Padł samiec, który nie raz nie dwa oczarował tyle oczu swym barwnym pióropuszem. Takiego widoku już więcej nie zobaczymy – przynajmniej nie w tym wykonaniu. Niewykluczone, że do stadka czterech osieroconych samic dołączy jednak nowy ptak. Teraz urzędnicy chcą jednak wyjaśnić, co stało się z tym, który zdechł. Jak i dlaczego doszło do tego nieszczęścia? Będzie sekcja zwłok, a wyjaśnieniem okoliczności tego zdarzenia zajmują się specjaliści. Martwego ptaka znaleziono w wolierze we wtorkowy wieczór.
Zobacz też: Lublin: Inwalida na wózku obezwładnił ochronę. Wykiwał wszystkich
Polecany artykuł:
Martwe zwierzę znaleźli strażnicy miejscy, powiadomieni przez mieszkańca Lublina. Park był we wtorek zamknięty po nawałnicy, jaka przeszła nad miastem. Czy paw mógł zostać otruty? Odpowiedź ma przynieść sekcja zwłok. Majestatyczne zwierzęta żyją w Ogrodzie Saskim od 2014 roku. Mieszkają w specjalnej wolierze, choć wychodzą też na spacery po okolicznych alejkach – zawsze pod czujną opieką. Ptaki zdobyły sympatię mieszkańców i turystów, dla których stały się wspaniałą atrakcją odnowionego przed laty parku w samym centrum miasta.
Polecany artykuł: