Wszystko wydarzyło się w sobotnie (27.08) popołudnie w Radzyniu Podlaskim (woj. lubelskie). Przechodnie zauważyli samotnego psa, który ujadał i szczekał nad brzegiem rzeki Białki, naprzeciwko zalewu. Ktoś zadzwonił po policję, a wkrótce na miejscu pojawili się mundurowi.
Szybko stało się jasne, że to sprawa znacznie bardziej tragiczna niż wezwanie do samotnego zwierzęcia.
– W rzece policjanci zauważyli ciało mężczyzny. Dzięki pomocy strażaków zostało wyciągnięte z wody – potwierdza st. asp. Piotr Mucha z Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim. – Została podjęta resuscytacja krążeniowo-oddechowa. Niestety, mężczyzny nie udało się uratować. Lekarz stwierdził zgon.
Okoliczności śmierci 61-letniego mieszkańca Radzynia Podlaskiego nie są znane – przyznają policjanci. Dokładne przyczyny zgonu i całego tragicznego zajścia ma wyjaśnić trwające śledztwo prokuratury. – Nie możemy jednoznacznie stwierdzić czy było to utonięcie, czy były inne okoliczności – dodaje Mucha. Ciało mężczyzny zostało zabezpieczone do sekcji zwłok.
Polecany artykuł:
Pies, który rozpaczliwie próbował ratować swojego właściciela i zaalarmował wszystkich w okolicy o tragicznym zajściu, trafił pod opiekę rodziny zmarłego mężczyzny.