Do tragedii doszło w Wierzchowiskach pod Janowem Lubelskim. Daniel S. zginął od ran ciętych głowy i szyi. W ukryciu ciała pomagał Justynie K. jej partner Krzysztof Ł. Wspólnie załadowali okryte w chodnik zwłoki na małą przyczepkę i wywieźli ciągnikiem do lasu, wynikało z informacji przekazanych przez policję. Najpierw próbowali wrzucić ciało do studni, ale się nie udało. Krzysztof Ł. miał ze sobą siekierkę i piłę spalinową. Najpewniej chciał rozczłonkować ciało i porozrzucać po lesie. Nie dał jednak rady. Po odcięciu stóp zdał sobie sprawę, że to za dużo jak na niego...
Jak doszło do dramatu w Wierzchowiskach?
Justyna K. była partnerką Krzysztofa Ł., a Daniel S. zaprosił ich do siebie, bawili się przednio. To przy pełnych kieliszka przyznał się, że kilka lat wcześniej... ukradł i zabił psa należącego do Justyny K. Psa zabił i przetopił na smalec, który sprzedał potem na targowisku jako smalec z borsuka, specyfik leczący wszelakie dolegliwości.
Okaleczone ciało Daniela S. leżące na skraju lasu szybko odkryto, a para znalazła się w areszcie. Krzysztof Ł. za zbezczeszczenie zwłok został skazany przez Sąd Okręgowy w Zamościu na 4 lata więzienia. Justyna K. zaś usłyszała sroższy wyrok: 25 lat więzienia. Sprawa trafiła jednak do Sądu Apelacyjnego w Lublinie, który obniżył wyrok zabójczyni do 16 lat. Ten wyrok jest prawomocny.