Tragiczny finał pożaru w Zamościu. Ratownikom udało się uratować jednego z mieszkańców, ale drugi nie przeżył. Ogień i kłęby pojawiły się w domu na jednym z zamojskich osiedli. Do tragedii doszło we wtorkowy poranek.
– Zgłaszająca wyjaśniła, że w chwili zgłoszenia już nic się nie pali. Widać jednak, że w mieszkaniu był pożar. Zawiadomiła także, że wewnątrz znajdują się dwaj mężczyźni – relacjonuje st. asp. Dorota Krukowska-Bubiło z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Zobacz też: PTASIA GRYPA wróciła! APOKALIPSA dla drobiu pod Łęczną. ZGINĄ dziesiątki tysięcy ptaków
Mundurowi wydostali z mieszkania 60-latka i przekazali go załodze karetki pogotowia. Mężczyzna trafił do szpitala. Na pomoc drugiemu z mieszkańców było już za późno. – Przebywający z nim w mieszkaniu 66-latek nie dawał oznak życia. Będący na miejscu lekarz stwierdził jego zgon – dodaje policjantka.
Zobacz też: HORROR w Starościnie. NIE ŻYJE mężczyzna. 25-letni kierowca pod wpływem marihuany
Przyczyny całego koszmaru – powód pożaru i jego przebieg – ma wyjaśnić trwające prokuratorskie śledztwo. Na miejscu tragedii pracował m.in. biegły z zakresu pożarnictwa. – Ze wstępnych ustaleń wynika, że do pożaru doszło w wyniku niewłaściwego obchodzenia się z urządzeniem elektrycznym, którym 60-latek ogrzewał mieszkanie. W bezpośrednim sąsiedztwie włączonego piecyka prawdopodobnie znajdowały się łatwopalne przedmioty – tłumaczy Krukowska-Bubiło.
Mundurowi apelują o szczególną ostrożność i rozwagę w czasie trwającego intensywnego sezonu grzewczego.