Wszystko zaczęło się na parkingu przy hipermarkecie przy ul. Chodźki w Lublinie. To była, zwykła, spokojna sobota. Policjanci dostali sygnał o podejrzanym zachowaniu kierowcy osobówki.
Funkcjonariusze podjęli próbę zatrzymania kierowcy i pojazdu, ale on... nie zamierzał się zatrzymać. – Kierujący jednak zignorował sygnały dawane przez policjantów i zaczął uciekać. Policjanci podjęli pościg za autem, które poruszało się z bardzo dużą prędkością, czym stwarzało zagrożenie w ruchu drogowym – informuje sierż. szt. Kamil Karbowniczek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Przełom w policyjnej akcji nastąpił na ul. Harnasie. Kierowca zatrzymał samochód, wyrzucił kluczyki i... zaczął uciekać pieszo. Kilkadziesiąt metrów dalej został zatrzymany przez mundurowych.
>>> Tragiczny wypadek pod Biłgorajem. Quad przygniótł dwóch mężczyzn
>>> Najgłupsi przestępcy z Lublina i okolic we wrześniu [HISTORIE]
Kierowca i uciekinier w jednym to 38-letni mieszkaniec powiatu giżyckiego. Dlaczego uciekał? Prawdopodobnie dlatego, że nie myślał trzeźwo i – zupełnie słusznie – bał się wyników kontroli. Miał w organizmie blisko trzy promile alkoholu.
38-latek trafił do aresztu. Za swoje zachowanie odpowie przed sądem. I to nie tylko za jazdę pod wpływem, ale też (a może przede wszystkim) za ucieczkę przed policją. To przestępstwo jest zagrożone karą do pięciu lat więzienia!