Policjant pokonał koronawirusa i pomaga innym. Oddaje osocze krwi

2020-05-06 22:33

– To nie jest nadzwyczajny wyczyn, tylko normalny gest – sierżant sztabowy Waldemar Badurowicz (41 l.) z Lublina nie lubi wielkich słów. Policjant pokonał koronawirusa i tak jak patrolując miasto podczas codziennej pracy, tak i teraz postanowił pomóc ludziom. Jako ozdrowieniec już drugi raz oddał osocze krwi, które ma pomóc innym chorym.

Sierżant Badurowicz mundur nosi od 12 lat, pracuje w zespole patrolowo-interwencyjnym lubelskiej „trójki“, czyli III komisariatu policji. To zajęcie ma różnorodne oblicza, od łapania przestępców po pomoc staruszce w przejściu przez jezdnię...

Waldek pomaga na służbie, a teraz też chce wesprzeć tych, którzy zmagają się z koronawirusem – mówi o swoim koledze po fachu Renata Laszczka-Rusek, rzecznik KWP Lublin.

Policjant jest jednym z kilku mundurowych, u którego pod koniec marca stwierdzono koronawirusa.

Miałem szczęście, ponieważ przeszedłem chorobę bardzo łagodnie. Pojawił się lekki ból mięśni, kaszel, płytszy oddech, ale objawy te nie były uciążliwe – opowiada Badurowicz, przyznając, że najgorsza była samotność, kiedy w czasie choroby przebywał w izolatorium w Lublinie. Oczywiście były telefony od rodziny, znajomych, kolegów z pracy, pomoc i bardzo duże wsparcie ze strony przełożonych.

– Bardzo im jestem wdzięczny za to, że o mnie pamiętali. Lubię ludzi i kontakt z nimi, mam to na co dzień podczas każdej służby. Tego mi po prostu brakowało – przyznaje Waldemar Badurowicz.

Wyzdrowiał jeszcze przed Wielkanocą i wrócił do domu. Wrócił już do normalnego życia i służby. Jedyną pozostałością po chorobie jest konieczność ćwiczeń oddechowym mających wspomagać płuca. Poza tym wszystko w najlepszym porządku.

– Będę chciał oddać osocze – obiecał podczas rozmowy w lekarzem kiedy wychodził do domu i słowa dotrzymał. I to z nawiązką. Już po raz drugi pojawił się w Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, by oddać osocze „ozdrowieńca”. Zrobił to, ponieważ Klinika Chorób Zakaźnych SPSK1 w Lublinie stosuje nową terapię leczenia chorych z koronawirusem. Osocze od ozdrowieńców jest podawane niektórym zakażonym pacjentom. Takie osocze musi zawierać przeciwciała, które neutralizują i niszczą COVID–19. Sama procedura przebiega bardzo szybko i sprawnie.

– Cieszę się, że mogę w ten sposób pomóc. To nie jest żaden nadzwyczajny wyczyn, to naturalny gest. Jeśli można pomóc, to należy to zrobić i nie ma się nad czym zastanawiać – mówi skromnie.

W ślady pana Waldemara idą także inni policjanci.

Super Raport 6 V (goście: Kosiniak-Kamysz, Giertych)