Podpaliła firmę, bo wkurzył ją szef. Zgroza w Lublinie

i

Autor: Pixabay/_Alicja_; KWP Lublin Podpaliła firmę, bo wkurzył ją szef. Zgroza w Lublinie

Podpaliła firmę, bo... zdenerwował ją szef. Zgroza w Lublinie

Stażystka grozy z Lublina. Anna S. nie wytrzymała. Coś w niej pękło, powiedziała: dość i… podpaliła sekretariat firmy, w której pracowała. Wszystko po tym, jak wkurzył ją szef. Kobieta spowodowała potężne zamieszanie i jeszcze większe straty, za co grozi jej nawet pięcioletnia odsiadka w więzieniu. Po wszystkim przyznała, co tak bardzo ją rozsierdziło.

Skocz do sklepu, załaduj papier do drukarki, przynieś dokumenty z sąsiedniego pokoju – Anna S. (38 l.), stażystka w jednej z lubelskich firm, tak mocno czuła się wykorzystywana, że… spaliła biuro, w którym pracowała. Do pożaru w sekretariacie firmy produkującej m.in. alkohole doszło w środę rano, zanim jeszcze w pomieszczeniach biurowych pojawili się pracownicy.

38-letnia stażystka miała dość. Pracodawca i współpracownicy ciągle czegoś od niej chcieli! Jak sama wyznała – zaburzali jej dzień pracy, zlecając nowe zadania, wciąż i wciąż. W pewnym momencie kobieta nie wytrzymała. Coś w niej pękło. Przyszła rano do pracy i… podpaliła firmowe dokumenty w sekretariacie. Wszystko to dlatego, że wkurzył ją szef. Sroga zemsta pracownicy okazała się bardzo kosztowna. Straty oszacowano na 70 tys. złotych. Na szczęście nikomu nic się nie stało, choć – jak wiadomo – z ogniem nie ma żartów. 38-letniej stażystce z Lublina może grozić nawet pięcioletnia odsiadka w więzieniu.

Zobacz też: Nakrył żonę z... własnym bratem! Krwawa jatka w Lublinie

W minioną środę rano w biurze jednej z firm w Lublinie doszło do pożaru. Teraz stało się jasne, że to nie był przypadek. – Już wstępne czynności na miejscu wskazywały, że doszło do umyślnego zaprószenia ognia. Zniszczeniu uległ przede wszystkim sekretariat, gdzie podłożono ogień. Straty powstałe w wyniku pożaru oszacowano na 70 tysięcy złotych. Na szczęście nikt z zatrudnionych nie ucierpiał – informuje kom. Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.

Afera w galerii w Zamościu

Dzień później, w czwartek, w ręce policjantów wpadła 38-letnia stażystka firmy, w której doszło do pożaru. Kobieta została przesłuchana i usłyszała zarzut zniszczenia mienia. Anna S., która od pewnego czasu brała udział w stażu, przyznała się od razu. Nie czuła się winna.

Mieszkanka Lublina przyznała się do popełnienia przestępstwa. Jak powiedziała policjantom, nie podobało jej się, że pracodawca oraz inni pracownicy zaburzali jej dzień pracy, zlecając nowe zadania. Dlatego postanowiła przyjść rano do pracy i podpalić dokumenty w sekretariacie – relacjonuje Gołębiowski.

Stażystce grozy, która postanowiła zemścić się na szefie i firmie, grozi teraz kara nawet pięciu lat więzienia.

Sonda
Jaki tryb pracy preferujesz?