Nowe fakty w sprawie tajemniczej śmierci właścicieli zakładu pogrzebowego i kwiaciarni w Parczewie. Śledztwo jest prowadzone w kierunku zabójstwa. Prokuratura zna już wyniki sekcji zwłok Elżbiety i Pawła L. z Parczewa. Jak zginęli? Jak informuje Polska Agencja Prasowa, powołując się na informacje Prokuratury Okręgowej w Lublinie, przyczyną śmierci 54-letniej kobiety było wykrwawienie z powodu ran kłutych, natomiast 60-letni mężczyzna zmarł przez powieszenie. To wnioski wynikające z sekcji zwłok małżeństwa, które znaleziono martwe pod koniec maja w jednym z domów w Parczewie (woj. lubelskie). Jak informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka, śledztwo prowadzone jest w kierunku zabójstwa.
– Z opinii biegłych medyków sądowych wynika, że w przypadku mężczyzny przyczyną zgonu było powieszenie. Natomiast kobieta doznała szeregu ran kłutych w okolicy szyi, klatki piersiowej i brzucha. W ocenie biegłych przyczyną jej śmierci było wykrwawienie spowodowane głównie ranami kłutymi szyi – mówi prok. Kępka, cytowana przez PAP.
Zwłoki 60-latka i jego 54-letniej żony znaleziono 31 maja w jednym z domów jednorodzinnych na terenie Parczewa. Kobieta prowadziła w mieście kwiaciarnię, a jej mąż zakład pogrzebowy. Według lokalnych mediów w Parczewie miało dojść do tzw. samobójstwa rozszerzonego. Mężczyzna miał najpierw zabić swoją małżonkę, następnie sam odebrać sobie życie. Nieoficjalne informacje przekazywane przez mieszkańców Parczewa mówią o tym, że małżeństwo przechodziło kryzys, że Elżbieta chciała odejść od Pawła. Czy to było przyczyną konfliktu, który skończył się tak tragicznie? Śledczy badają zarówno okoliczności śmierci właścicieli zakładu pogrzebowego, jak i motywy tragedii. Sprawa jest w toku, a na ostateczne ustalenia przyjdzie nam jeszcze poczekać.