Jak oświadczył policjantom 31-latek, chciał pozbyć się starych mebli i znalazł na to czas jedynie w nocy. I jął robić to wtedy, kiedy inni słodko już spali. Po 23.00!
– Tuż przed północą zaniepokojeni mieszkańcy jednej z ulic w Kraśniku zaalarmowali, że na jednej z pobliskich posesji płoną jakieś przedmioty, a ogień sięga nawet trzech metrów. Na miejsce przyjechała powiadomiona straż pożarna oraz policjanci – opowiada mł. asp. Paweł Cieliczko z komendy policji w Kraśniku. – Najwidoczniej nie przeszkadzał mu też fakt, że w pobliżu znajdują się zabudowania mieszkalne.
Paliło się na całego. Kłęby dymu i ogień były widoczne już z daleka.
Zobacz też: Gródki: Ścigał nieistniejącego złodzieja. Tłumaczenia pijanego kierowcy ZWALAJĄ Z NÓG
– Chciałem jedynie spalić swoje meble pod własnym domem – właściciel posesji, 31-letni mężczyzna nie krył zdziwienia i lekkiego rozbawienia kordonem wozów strażackich i policyjnych radiowozów, które zjawiły się pod jego domem.
Strażacy szybko ugasili ogień. Zgasł również uśmiech na twarzy sprawcy całego zamieszania. Mężczyzna za stworzenie zagrożenia pożarowego został ukarany przez policjantów mandatem w wysokości 500 zł.