Na dopalaczach rozjechał policjanta. Szymonowi grozi dożywocie

i

Autor: KWP Lublin Na dopalaczach rozjechał policjanta. Szymonowi grozi dożywocie

Na dopalaczach rozjechał policjanta. Nie zamierzali się poddać!

Brzostówiec/Gąsiory. Nawet dożywotnie więzienie grozi Szymonowi J. (34 l.) spod Radzynia Podlaskiego, który kilka dni temu podczas ucieczki dostawczym volkswagenem staranował próbujących zatrzymać go policjantów. Odpowie za usiłowanie zabójstwa: trzech stróżów prawa trafiło do szpitala, jeden z nich spędzi tam jeszcze sporo czasu.

W areszcie znalazł się także pasażer auta, Damian G. (25 l.), który odpowie za czynną napaść na policjanta. Obaj byli pod działaniem środków odurzających. Naćpani postanowili uciekać przed policją potężnym busem. Jednego z funkcjonariuszy potrącili, innym rzucali pod koła, co popadnie – np. samochodowe radio. Dziwne? Ich naćpane narkotykami głowy uznały, że nie dadzą się zatrzymać tak łatwo. W końcu jednak wypadli z drogi i trafili za kratki. 34-letni Szymon może już nigdy nie wyjść na wolność.

Zobacz też: Gąsiory: Rozjechał policjanta! Padły strzały. Byli naćpani?!

Do scen rodem z filmów sensacyjnych doszło kilka dni temu, w niedzielę, 12 września, po godz. 17.00. Dyżurny policji z Radzynia Podlaskiego dowiedział się od jadących trasą między Brzostówcem a Gąsiorami dostawczaku, którego kierowca znacznie przekracza prędkość i doprowadza do groźnych sytuacji na drodze. Bus miał stłuczone tylne lampy. Patrol szybko namierzył pirata drogowego. Nikt jednak nie spodziewał się, że to nie koniec sprawy, a… początek koszmaru.

Policjanci, jadąc za dostawczym pojazdem, dawali sygnały świetlne i dźwiękowe kierowcy, aby ten się zatrzymał – opowiada asp. Piotr Mucha z policji w Radzyniu Podlaskim. – Kierowca wtedy przyspieszył. W trakcie ucieczki kierujący oraz pasażer wyrzucali szklane butelki w kierunku radiowozów.

Express Biedrzyckiej - Szymon Hołownia: Będziemy gryźć trawę, by osiągnąć sukces

W miejscowości Brzostówiec zorganizowano blokadę oznakowanym radiowozem. W pewnym momencie uciekinier staranował radiowóz!Jeden z funkcjonariuszy wyszedł z radiowozu, próbując zatrzymać ścigany samochód. Wtedy kierujący nim potrącił go i uciekł dalej. Policjant w ciężkim stanie trafił do szpitala, na szczęście jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jego dwaj koledzy zostali lżej ranni. Drugi policjant z tego patrolu strzelił za oddalającym się samochodem, bezskutecznie.

Naćpani dopalaczami mężczyźnie nie uciekli jednak daleko. Policjant z radiowozu, który od początku ścigał uciekinierów, przymierzył dokładnie i przestrzelił tylną oponę w dostawczym aucie. Samochód dachował. Obaj uciekający doznali niegroźnych obrażeń. Dwa dni spędzili w szpitalu. Mają bogate kartoteki, byli już karani. Wprawdzie alkomat pokazał, że byli trzeźwi, to badania krwi wykazały, że byli pod działaniem środków odurzających. Zażyli 3-CMC, a więc – jak wyjaśnia prokuratura – dopalacze, znajdujące się na liście substancji zabronionych prawem.

Szymon J. może już nigdy nie wyjść na wolność. Łącznie usłyszał cztery zarzuty: usiłowania zabójstwa, kierowania pojazdem pod działaniem środków odurzających, niezatrzymania się do kontroli drogowej i czynnej napaści na funkcjonariuszy. Grozi mu dożywocie. Jego 25-letniemu koledze grozi 10 lat więzienia. Damian G. odpowie za czynną napaść na funkcjonariuszy. To on miotał jak wściekły w ich kierunku butelki, a nawet samochodowe radio, by utrudnić pościg. Obaj mężczyźni zostali aresztowani na okres trzech miesięcy.

Sonda
Czy czujesz się bezpiecznie na polskich drogach?