
Spis treści
- Damian Błaszczyk płynie "Na fali nadziei" dla małego Adasia
- Ostatni posiłek i 100 km ogromnego wyzwania
- Ekstremalne wyzwanie w szczytnym celu
- Adaś potrzebuje pomocy
Damian Błaszczyk płynie "Na fali nadziei" dla małego Adasia
- To byłoby słabe robić coś tylko dla siebie - mówił w rozmowie z "Super Expressem" tuż przed początkiem morderczego wyzwania Damian Błaszczyk. 19-latek płynie „Na fali nadziei“, jak nazywa się akcja charytatywna, która może pomóc wrócić do zdrowia małemu Adasiowi Iwaniejko.
Mimo młodego wieku, Damian ma już potężne doświadczenie w pływaniu długodystansowym. Wychodzi z prostego założenia, że rzeczy niemożliwe przestają takie być w momencie, kiedy zaczyna się je robić. W ubiegłym roku w tym samym miejscu, na położonym nieopodal Biłgoraja Zalewie Bojary pokonał 80 km, by wesprzeć dziecięcy oddział onkologiczny w Lublinie. Zajęło mu to 33 godziny. Wcześniej zrobił 50 km w 18 godzin.
- To wszystko wydarzy się w najbliższy piątek - czeka mnie ogrom emocji, stresu i adrenaliny - pisał Damian na krótko przed rozpoczęciem próby. - A wszystko po to, aby pomagać tym, którzy tej pomocy naprawdę potrzebują - dodał 19-latek. Chciałby móc pomóc każdemu, ale wie, że niestety nie jest to możliwe.
- Przede mną bardzo trudne chwile - podczas startu czeka mnie wiele przeszkód i kryzysów. Mimo to wkładam w to całe swoje serce. Zrobię wszystko, aby przepłynąć 100 km wpław. Będę walczył do samego końca, ale wiem, że nie wszystko zależy ode mnie i może się nie udać. Mimo to spróbuję z całych sił! - zapowiedział 19-latek
Ostatni posiłek i 100 km ogromnego wyzwania
"Super Express" odwiedził Damiana w szatni. Jadł właśnie ostatni posiłek na lądzie. - Następny dopiero w niedzielę po południu - mówił pewnym głosem, grzebiąc widelcem w sałatce z kurczakiem. Ma zaufanych ludzi ze sobą, w niewielkim pomieszczeniu krzątają się, próbując „zagadać“ stres rozmową. Ratownicy WOPR, także koledzy, szykują łódź motorową, z której będą asekurować pływaka przez cały czas.
Jestem przygotowany, nie wchodzę do wody z ulicy, bez treningu. Lubię to co robię, w wodzie mam czas na to, aby pomyśleć, pobyć sam ze sobą...
Ekstremalne wyzwanie w szczytnym celu
Na Damiana na brzegu akwenu czekało mnóstwo osób. - Ale was dużo - kręcił głową z niedowierzaniem, patrząc na tłum z wody. Chwilę wcześniej łamał mu się głos, kiedy dziękował im wszystkim i wtulał się w ramiona najbliższych.
Na stronie internetowej Damiana pojawił się wpis: - O godzinie 18:00 Damian wskoczył do wody i rozpoczął morderczy dystans – 100 km nieprzerwanego pływania. Ale to nie tylko sportowe wyzwanie. To symboliczna walka o zdrowie i życie małego Adasia Iwaniejko, dla którego to całe wydarzenie zostało zorganizowane.
Adaś potrzebuje pomocy
„Na fali nadziei” to akcja charytatywna, która ma na celu zebranie funduszy na kosztowne leczenie, rehabilitację i codzienną opiekę, której Adaś potrzebuje każdego dnia. Każdy kilometr, który Damian przepłynie, to wyraz ogromnej determinacji, solidarności i wsparcia. Podczas wydarzenia prowadzona jest oficjalna zbiórka na rzecz Adasia. Każdy może dorzucić swoją cegiełkę W TYM MIEJSCU.
W sobotę (26 lipca) o godz. 9 Damian miał już za sobą 35 kilometrów. Całe wydarzenie można śledzić na żywo TUTAJ.