... ale teraz nastolatek i jego rodzice mają poważne kłopoty!
Alarm został ogłoszony w czwartkowe przedpołudnie. Ktoś zadzwonił na numer alarmowy i powiedział, że w Szkole Podstawowej nr 4 „podłożono bombę”.
– Do szkoły tej natychmiast skierowano służby ratunkowe i zdecydowano o ewakuacji uczniów, a także całego personelu placówki. Blisko pięciuset uczniów oraz ich opiekunów bezpiecznie przeprowadzono do innej, pobliskiej szkoły – relacjonuje asp. szt. Marcin Józwik z łukowskiej policji.
Teren szkoły przeczesywano krok po kroku w poszukiwaniu niebezpiecznych materiałów, ale alarm – na szczęście – okazał się fałszywy. Po kilku godzinach uczniowie i nauczyciele wrócili do szkoły.
>>> Lublin: Na ulicach w centrum miasta znaleziono dwa ciała! Co tam się stało? [AKTUALIZACJA]
>>> Zabójstwa, uprowadzenia, egzekucje. Przestępczy Lublin z lat 90. [WIDEO]
– Mundurowi ustalili, że na nr alarmowy z informacją o podłożonej w szkole bombie zadzwonił 15-letni uczeń tej placówki – informuje Józwik. Dlaczego nastolatek wywołał alarm? Jak sam przyznał „nie chciał mieć lekcji”, więc wywołał alarm.
Teraz piętnastolatek będzie miał niemałe kłopoty. O jego losie zadecyduje Sąd Rodzinny. Policja przypomina, że w takich sytuacjach oprócz odpowiedzialności karnej, trzeba się liczyć z tą finansową. Opiekunowie nastolatka mogą zostać obciążeni kosztami akcji służb ratunkowych.