Nieprawdopodobna historia z Lublina. Wszystko wydarzyło się w środę nad ranem na Starym Mieście. Pijany 30-latek potrzebował transportu, więc pomyślał o taksówce. Zobaczył jedną tuż obok siebie, a gdy jej kierowca na chwilę wysiadł, podsiadł go i odjechał. Szokujące! Prawowity właściciel samochodu ruszył w pościg za złodziejem, a ten wkrótce trafił w ręce policjantów. Daleko nie uciekł, ale zszokował wszystkich, bezczelnie i zuchwale wykorzystując nadarzającą się „okazję”. – Kierowca taksówki na chwile pozostawił otwarty samochód z kluczykami w środku. Wykorzystał to przechodzący ulicą 30-latek. Mężczyzna, widząc nadarzającą się okazję, szybko wsiadł za kierownicę samochodu i odjechał. Zaskoczony taksówkarz od razu poprosił kolegę o pomoc i ruszył za sprawcą kradzieży. 30-latek swój rajd zakończył na ulicy Nałęczowskiej. Po drodze uszkodził pojazd, uderzając o barierki – relacjonuje kom. Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Zobacz też: Eurojackpot 20.08.2021. Wyniki losowania Eurojackpot
Bezproblemowy, łatwy i przyjemny powrót do domu taksówką się nie powiódł. Co więcej, 30-latek zapracował sobie na niemałą karę. Został zatrzymany przez policjantów ruchu drogowego. Okazało się, że w organizmie miał ponad dwa promile alkoholu. – 30-latek usłyszał już zarzuty kradzieży samochodu oraz kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu do pięciu lat więzienia, wieloletni zakaz kierowania pojazdami oraz wysoka grzywna – przekazał Gołębiowski.
Polecany artykuł: