Tragedia na lublińskiej Bazylianówce. Pierwsze okoliczności horroru opisywaliśmy już wczoraj - wtedy na jaw wyszła niedzielna interwencja policji. Ze zgłoszenia na komendę wynikało, że mężczyzn stracił kontakt ze swoim znajomym, dlatego zaniepokojony powiadomił służby. Policjanci weszli do lokalu przy wsparciu strażaków. Wewnątrz odkryto ciało 65-latka. Poranione zwłoki miały być ukryte pod stertą poduszek i kołder.
Zobacz więcej: Zabójstwo w Lublinie! Zmasakrowane ciało pod kołdrami i poduszkami
Prokuratorskie śledztwo i badania biegłego z medycyny sądowej ustaliły, że zgon nastąpił jeszcze w piątek, co oznacza że jego ciało leżało w mieszkaniu przez trzy dni - aż do niedzieli, kiedy kryminalni weszli do mieszkania. Wiadomo, że było poturbowane, miał m.in. liczne obrażenia głowy. Jak zginął? Na razie prokuratura zaznacza, że otrzymał kilka potężnych ciosów nieustalonym dotąd narzędziem w okolice twarzoczaszki. Doznał wstrząsu pourazowego i zginął.
Zabójstwo w Lublinie. Prokuratura stawia zarzuty
We wtorek szef Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ Jarosław Warszawski poinformował PAP o postawieniu zarzutów 27-letniemu Mariuszowi S. - Działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia Z.H. wielokrotnie zadał mu uderzenia dotychczas nieustalonym narzędziem w okolice twarzoczaszki – powiedział Warszawski.
Polecany artykuł:
Prokuratura zawnioskowała o tymczasowy areszt dla Mariusza S., a dziś sąd zaopiniował wniosek pozytywnie - Mariusz S. trafił do aresztu na trzy miesiące.
To nie koniec zarzutów, bo jeden usłyszał też 70-letni Jan Ł. - zarzut niezawiadomienia o przestępstwie. Zastosowano wobec niego dozór policyjny. Na szczegóły dot. tego śledztwa będzie trzeba jeszcze trochę zaczekać. Jak dotąd zatrzymano pięć osób, poza dwójką z zarzutami, pozostałe osoby występują w charakterze świadków.