Ta historia brzmi jak scenariusz filmu albo akcja gry komputerowej, ale niestety wydarzyła się naprawdę. 29-latek jak wariat uciekał przed policją i omal nie pozabijał funkcjonariuszy, którzy chcieli go zatrzymać. Potrącił policjanta, a później omal nie zrobił tego z innym mundurowym, aż w końcu staranował radiowóz. Coś strasznego!
Zaczęło się niewinnie i zupełnie zwyczajnie, w sobotnie popołudnie, gdy policjanci łukowskiej drogówki postanowili zatrzymać do kontroli kierowcę passata. Ten jednak… zaczął uciekać. Dodał gazu i pojechał w kierunku Krynki. Policjanci ruszyli w pościg. Kierowca volkswagena ciągle zajeżdżał im drogę. W pewnym momencie doszło do tragedii!
Zobacz też: Ciało dryfowało na wodzie. Syn znalazł zwłoki matki w gminie Szastarka
– Jeden z motocyklistów rozpoczął wyprzedzanie jadącego z bardzo dużą prędkością volkswagena. Kierujący autem widząc, że nie ma szans na ucieczkę, z premedytacją gwałtownie skręcił w lewą stronę, uderzając w jadący obok niego policyjny motocykl. Kierujący jednośladem policjant upadł wraz z motocyklem na jezdnię, wpadł pod rozpędzonego volkswagena. Po kilkudziesięciu metrach motocykl wraz z policjantem zatrzymał się na jezdni – relacjonuje asp. szt. Marcin Józwik z Komendy Powiatowej Policji w Łukowie.
Kierowca passata nawet się nie zatrzymał, tylko odjechał w kierunku sąsiedniego powiatu. Ranny policjant wymagał pomocy, ale – jak się okazało – obrażenia, jakich doznał, nie zagrażają jego życiu. Mundurowi nie zamierzali odpuścić. Szybko dowiedzieli się, kim jest poszukiwany uciekinier. Zorientowali się też, że do swojego volkswagena przyczepił… tablice rejestracyjne innego auta. 29-latek chyba naprawdę wierzył, że uniknie sprawiedliwości. Uciekł na teren sąsiedniego województwa. Mundurowi szybko namierzyli go u kolegi w gminie Skórzec.
– Funkcjonariusze, jadąc po niego, zauważyli, że właśnie wyjeżdża z posesji samochodem marki Nissan. 29-latek ponownie nie zareagował na znak nakazujący mu zatrzymanie pojazdu i znów z bardzo dużą prędkością odjechał autem – relacjonuje Józwik.
Rozpoczął się kolejny szaleńczy pościg za uciekającym kierowcą. Tym razem też mógł zakończyć się tragicznie. – Zdesperowany, uciekający nissanem 29-latek, znów z premedytacją chciał rozjechać umundurowanego policjanta. Tylko spryt i zimna krew uchroniły mundurowego od potrącenia przez rozpędzone auto. Jednak nissan uderzył w oznakowany radiowóz – dodaje rzecznik łukowskich policjantów.
29-latek staranował radiowóz i… uciekał dalej. Nawet nie zamierzał się poddać! W końcu policjanci zablokowali mu drogę, a mężczyzna wpadł w ręce mundurowych. W aucie był też jego 23-letni kolega. Obaj zostali zatrzymani. Starszy z nich ma poważniejsze kłopoty. Za czynną napaść na policjantów, naruszenie sądowego zakazu kierowania pojazdami i posiadanie narkotyków 29-latkowi grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
– Dzisiaj łukowski sąd przychylił się do wniosku policji oraz prokuratury i zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy. Teraz co najmniej najbliższe trzy miesiące 29-latek spędzi w areszcie tymczasowym – informuje asp. szt. Marcin Józwik z Komendy Powiatowej Policji w Łukowie.