Dwa osiołki uciekły z „żywej szopki” przy parafii pw. Św. Rodziny w Lublinie. Ruszyły w miasto! Był 30 grudnia 2019 roku. Zwierzaki zostały schwytane niedaleko od „domu” przez wezwanych na miejsce policjantów. Nic im się nie stało, ale…
Ucieczka osłów wywołała dyskusję o prawach zwierząt i o warunkach, w jakich żyły w szopce. Organizator Marszu Równości, Bartosz Staszewski, zaalarmował policję, a teraz sprawę bada prokuratura.
– Śledztwo prowadzone jest w kierunku znęcania się nad zwierzętami – tłumaczy w rozmowie z ESKA.pl prok. Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Czyn ten jest zagrożony karą pozbawienia wolności do trzech lat. Chodzi o zdarzenie ucieczki zwierząt z szopki bożonarodzeniowej – dodaje.
Aktywista zarzuca opiekunom zwierząt, że ich należycie nie pilnowali. Osły mogły wpaść pod samochód, spowodować zagrożenie dla siebie lub dla kogoś innego – przekonują.
Opiekę nad szopką i zwierzakami z „Małego ZOO”, które użycza osiołków, sprawowała parafia św. Rodziny. – Ktoś urwał kłódki zabezpieczające zagrodę – mówił nam tuż po całym zamieszaniu proboszcz, ks. Tadeusz Pajurek. Dzenkowi i Shrekowi nic się nie stało.