Strajk Kobiet

i

Autor: Marcin Wziontek/SUPER EXPRESS Strajk Kobiet

Lublin: MOCNE SŁOWA prezydenta ws. strajku kobiet. Straż miejska nie pomoże przy protestach

2020-10-28 8:19

Lublin. Straż miejska nie pomoże policji przy protestach na ulicach. Taką decyzję podjął prezydent Krzysztof Żuk. Jednocześnie jednoznacznie wyjaśnił, co myśli o działaniach rządu. Padły mocne słowa. A skala protestów i strajku kobiet – w Lublinie i innych miastach – rośnie z dnia na dzień.

Mocne słowa prezydenta Lublina w sprawie działań rządu i strajku kobiet. Jest też ważna decyzja. Straż miejska nie pomoże policji przy protestach, które od kilku dni odbywają się także w Lublinie – codziennie.

Rząd zadecydował, że na czas pandemii straże miejskie przejdą „pod komendę” policji. Tak jest też w Lublinie, ale Krzysztof Żuk zabronił strażnikom zajmować się czymś innym niż walką z COVID-19.

Zobacz też: Chełm: 14-latek ZASZLACHTOWAŁ macochę Ewelinę. NIE TRAFI za kraty [ZDJĘCIA]

Wydałem Komendantowi Straży Miejskiej jasne polecenie, by strażnicy wypełniali tylko zadania związane z sytuacją epidemiczną. Dlatego Straż Miejska nie będzie wspierać policji w jej działaniach przy protestach. Wydałem też polecenie, by Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego monitorowało przebieg protestów i je rejestrowało w celu zapewnienia bezpieczeństwa uczestników i mieszkańców Lublina – ogłosił Krzysztof Żuk.

Prezydent Lublina przyznał, że nie dziwi się protestom, które od kilku dni odbywają się w Polsce po decyzji Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Strajk kobiet odbywa się też codziennie w Lublinie – na coraz większą skalę.

Jesteśmy oburzeni tym, że orzeczenie TK zostało podjęte w chwili, w której Polska jest w najtrudniejszej, jak do tej pory, fazie pandemii. Orzeczenie, które wywołało głęboki sprzeciw i w efekcie protesty tysięcy Polek i Polaków oznacza, że mamy w tym przypadku do czynienia z przekroczeniem przez prawo (i państwo) granic, które nie powinny być przekroczone – ocenił Krzysztof Żuk.

Kaczyński o strajku kobiet

Prezydent Lublina przyznał, że dotychczasowe przepisy były akceptowalnym kompromisem. Rząd wybrał najgorszy możliwy sposób i czas na zmianę prawa. – Niewątpliwie władza wprowadziła nas w prawny klincz, z którego nie ma dziś dobrego wyjścia. Obowiązujący dotychczas od wielu lat kompromis – jak się wydaje – w efekcie orzeczenia TK obecnie nie zadowala już żadnej ze stron konfliktu społecznego. Niezbędny jest jednak dalszy dialog i debata w Parlamencie pozwalająca na wypracowanie nowego kompromisu – dodał Żuk.