Straż Miejska z Lublina spisała się na medal. Funkcjonariusze ruszyli na pomoc kaczce i pokaźnej gromadce jej kaczuszek, które przerażone lawirowały wśród aut w okolicy śródmieścia Lublina. To cud, że nic im się nie stało! Strażnicy zwabili je w bezpieczne miejsce, po czym zawieźli do prawdziwego kaczuszkowego raju!
Teraz to mają dobrze – meandrująca, ukryta wśród szuwarów, spokojnie płynąca rzeka Bystrzyca w Lublinie, w okolicy ulicy Cienistej (tuż przed Zalewem Zemborzyckim) to prawdziwy raj dla ptaków takich jak kaczki. Tam właśnie trafiła mama kaczka i dziesięcioro jej dzieci wprost ze śródmieścia Lublina. Kiedy tylko dyżurny Straży Miejskiej otrzymał zgłoszenie dotyczące spacerującej po jezdni, pomiędzy samochodami, kaczki z pisklętami od razu wysłał tam patrol. I to nie przypadkowy, tylko eko-patrol, a więc zespół specjalizujący się w takich zadaniach.
Wszystko wydarzyło się w biały dzień we wtorek (31.05). Teren, gdzie znajdowały się kaczki to okolice ruchliwej ul. Gębali, niedaleko Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie, otoczony blokami, rzut beretem od ścisłego centrum miasta.
– Na miejscu strażnicy po spenetrowaniu terenu zlokalizowali ptaki w rosnących nieopodal gęstych krzewach iglastych. Ze względu na duży ruch samochodowy oraz z obawy o bezpieczeństwo kaczki i piskląt strażnicy zwabili ptaki w okolice budynku Szpitala Dziecięcego – opowiadają strażnicy. – Na terenie zielonym bezpiecznie odłowiono kaczkę z dziesięcioma pisklętami.
Strażnicy doskonale wiedzieli, że w Lublinie są znacznie lepsze miejsca do życia dla kaczek (mniejszych i większych) niż ruchliwe ulice czy w ogóle betonowe i asfaltowe przestrzenie w centrum miasta. Postanowili przetransportować ptaki w spokojną okolicę Zalewu Zemborzyckiego.
– Kaczkę wraz z małymi kaczuszkami przewieziono na ulicę Cienistą, gdzie w okolicach mostu wypuszczono je do rzeki Bystrzycy, wpływającej w tym miejscu do Zalewu Zemborzyckiego. Cała kacza rodzina, wesoło kwacząc, odpłynęła w pobliskie sitowie – relacjonują strażnicy.