Emerytka oddała im blisko 300 tys. złotych, a kolejni seniorzy też mogli stracić tak dorobek życia. Tym razem przestępcy byli „prokuratorami”. Jak się okazuje – mogą być w różnym wieku, a nawet różnej narodowości. Teraz wpadł 25-latek z Warszawy, a wcześniej, w tej samej sprawie, policja zatrzymała 57-letniego Ukraińca. Ich bezczelność i skuteczność przerażają.
Zaczęło się w połowie lutego. W spokojny piątek (18.02) pracownik jednego z banków w Lublinie zaalarmował policję. Zaniepokoiło go zachowanie emerytki, która chciała wypłacić oszczędności całego życia. A że zgromadziła ich niemało, to sprawa była bardzo podejrzana.
– Kobieta zgłosiła się do placówki i poprosiła o szybką wypłatę gotówki. W związku z tym od razu otrzymała 50 tysięcy złotych, a kolejne 150 tysięcy miało być dla niej przygotowane w poniedziałek. Kobieta podczas rozmów z pracownikami była nerwowa i sprawiała wrażenie przestraszonej – relacjonuje kom. Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Policjanci zajęli się sprawą i zatrzymali 57-letniego oszusta. Szybko okazało się, że emerytka z Lublina nie była jedyną ofiarą bandy oszustów. Zatrzymany wówczas Ukrainiec dzień wcześniej zdążył już odebrać od mieszkanki Lublina ponad 280 tysięcy złotych. W tamten piątek zamierzał przyjść po kolejne pieniądze, ale na szczęście udało się go powstrzymać.
Zobacz też: Kolejki po paszport w Lublinie. Brak terminów. Urząd reaguje. Jak wyrobić paszport? [TERMINY]
– Od samego początku wiadome było, że nie działał sam – przyznaje Gołębiowski. Policja informuje o kolejnym zatrzymanym. – 25-latek wpadł na terenie Warszawy. W prokuraturze usłyszał zarzuty udziału w oszustwie na łączną kwotę blisko 300 tysięcy złotych – podaje rzecznik lubelskich policjantów.
Obaj „prokuratorzy” usłyszeli już zarzuty i trafili do tymczasowego aresztu. Decyzją sądu najbliższe trzy miesiące spędzą za kratami i tam poczekają na swoje procesy. Jednemu i drugiemu grozi kara 10 lat więzienia.
