Do tego pożaru doszło w sobotę 18 stycznia. Koło południa dyżurny zamojskiej policji otrzymał zgłoszenie o pożarze domu jednorodzinnego w jednej z miejscowości w gminie Miączyn. Natychmiast skierował tam funkcjonariuszy z Posterunku Policji w Miączynie. O pożarze zostali powiadomieni również strażacy. - Policjanci pojawili się na miejscu jako pierwsi. Zauważyli dym wydobywający się z otworów okiennych domu oraz stojącą na balkonie pierwszego piętra trójkę dzieci. Mundurowi natychmiast przystąpili do działania - informuje podkomisarz Dorota Krukowska – Bubiło z lubelskiej policji.
Czytaj też: Mężczyzna nie żyje, kobieta zdołała uciec. Tragiczny pożar na Lubelszczyźnie
Starszy sierżant Paulina Dubas oraz sierżant sztabowy Andrzej Banak po drabinie dotarli na balkon i sprowadzili dzieci w bezpieczne miejsce. W tym czasie sierżant sztabowy Kamil Piluś rozpoczął gaszenie płonącego domu. Z pożaru uratowano dzieci w wieku 6, 10 i 15 lat.
- Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że w czasie gdy doszło do pożaru w domu przebywała trójka dzieci. Ich mama na chwilę wyszła na zewnątrz budynku. Wtedy to najprawdopodobniej doszło do zaproszenia ognia przez najmłodsze dziecko - kontynuuje podkomisarz Krukowska – Bubiło.
W wyniku pożaru spaleniu uległy wnętrza pomieszczeń piętrowego murowanego domu. Na szczęście dzieciom nic się nie stało. Policjanci wyjaśniają szczegółowy przebieg zdarzenia i jego okoliczności.
Zobacz też: Lubelskie lotnisko podsumowało rok. Więcej pasażerów, w planach nowe kierunki