Feralnego poranka, w środę (15.06), po godz. 9.00, Anna U. mijała właśnie w Kamieniu, w drodze do pracy, ciągnik z podczepioną zgrabiarką do siana. Nagle ze sprzętu rolniczego wypięło się jedno z ramion i uderzyło dokładnie tam, gdzie siedziała kobieta. Niestety, jej życia nie udało się uratować. 39-latka zginęła na miejscu.
Dziś grób Anny U. tonie w kwiatach, a jej bliscy we łzach po tej nieodżałowanej stracie. Zobacz galerię poniżej
Wychodząc rano do pracy, pani Anna była na pewno pełna dobrych myśli i chęci do działania. Od dwóch lat prezesowała działającej na wsi pod Łukowem spółdzielni socjalnej, serwującej dania obiadowe i garmażerkę.
– To człowiek orkiestra, dzięki niej to wszystko świetnie działało. Pełna dobrej energii i uśmiechu – opowiadają ci, co ją znali. – Spółdzielnia miała już stałych klientów i wyrobioną markę.
Polecany artykuł:
Niestety, życie 39-latki zakończyło się w nieoczekiwany i bardzo makabryczny sposób. Jechała służbowym citroenem w stronę Dworni, gdzie mieści się lokal. Było kilka minut po 9.00 rano. We wsi Kamień z naprzeciwka jechał w jej stronę ciągnik ze zgrabiarką. 47-letni traktorzysta był trzeźwy i ostrożny. Najpewniej chcąc ułatwić przejazd 39-latce, zjechał częściowo na pobocze. Być może wtedy na jakimś dołku coś poluzowało się w maszynie, niewykluczone też, że pojazdy otarły się o siebie…
Wszystko wydarzyło się w ciągu sekundy – metalowa obudowa zabezpieczająca pracujące koła zgrabiarki odłączyła się od maszyny. Metal przeszył szybę auta dokładnie na wysokości głowy kobiety. Auto bezwładnie wjechało w pole, zatrzymało się po kilkudziesięciu metrach. Na miejscu szybko pojawiła się pomoc, ale na ratunek było już za późno.
– Po przybyciu na miejsce zdarzenia zastępów straży pożarnej, stwierdzono, że oderwany od ciągnika element rolniczego przebił przednią szybę w samochodzie osobowym i uderzył kierującą nim kobietę – informowali strażacy z PSP w Łukowie.
Niestety, reanimacja okazała się bezskuteczna. Anna U. zmarła na miejscu zdarzenia.
Jak informuje asp. sztab. Marcin Jóźwik z Komendy Powiatowej Policji w Łukowie, funkcjonariusze pod nadzorem prokuratury sprawdzają teraz, jak doszło do wypadku.
– Nie wiemy w te chwili, czy część oderwała się od urządzenia przed wypadkiem, czy też doszło do tego wskutek zetknięcia się pojazdów – tłumaczy policjant. – To wyjaśni prowadzone postępowanie.
Kierowca ciągnika nie usłyszał jak dotąd żadnych zarzutów.