Dzieci podpaliły stodołę w Janowie Podlaskim. „Zabawa” czwórki nastolatków miała fatalne skutki! Żywioł spowodował ogromne straty materialne. Spłonęła stodoła i jej wyposażenie, ogień strawił m.in. przyczepę kempingową. Dzieci w wieku 10-12 lat bawiły się w… podpalanie – zapalały słomę, po chwili ją gasiły – i tak w kółko. Do czasu, aż cała sytuacja wymknęła się spod kontroli. Młodzi podpalacze „dali nogę”, a na miejscu został tylko jeden z nich, który zaalarmował straż pożarną. Nastolatków czekają poważne konsekwencje. Ich rodziców także, bo to oni będą musieli pokryć straty materialne spowodowane przez ich dzieci. Szkody oszacowano na 40 tysięcy złotych!
Zobacz też: Kraśnik nie jest już anty-LGBT. Radni zmienili zdanie. Uchwała wywołała burzę
Janów Podlaski: Dzieci podpaliły stodołę. Fatalny finał „zabawy”
Pożar wybuchł w ubiegłą środę, po godz. 13.00 w Janowie Podlaskim. Miejscowy dzielnicowy zobaczył kłęby dymu i wezwał pomoc. Na miejsce ruszyli strażacy. Zanim zdołali ugasić ogień, żywioł spowodował duże zniszczenia.
– W wyniku pożaru doszczętnemu spaleniu uległa drewniana stodoła wraz ze znajdującym się w środku mieniem, w tym między innymi przyczepą kempingową i zgrabiarką do siana. Wartość strat oszacowana została przez pokrzywdzonego na kwotę 40 tysięcy złotych – informuje kom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Podpalenie stodoły w Janowie Lubelskim. Sprawcami były dzieci
Dla interweniujących na miejscu pożaru strażaków i policjantów szybko stało się jasne, że przyczyną całego zdarzenia było podpalenie. Stodoła wypełniona słoną i maszynami nie zapaliła się sama. Ktoś podłożył ogień…
– W trakcie wykonywanych czynności mundurowi ustalili, że związek ze zdarzeniem ma czworo młodych mieszkańców Janowa Podlaskiego w wieku 10-12 lat. Dzieci prawdopodobnie „bawiły” się podpalaniem i gaszeniem znajdującej się w budynku słomy – dodaje Salczyńska-Pyrchla.
Dzieci podpaliły stodołę. Trójka uciekła, jeden wezwał pomoc
Gdy sytuacja wymknęła się spod kontroli, a gaszony co chwilę przez dzieci ogień zaczął się rozprzestrzeniać, nastolatki… „dały nogę”. Troje uciekło, a na miejscu został tylko 10-latek. Wezwał pomoc i zaalarmował strażaków. Sprawcy podpalenia muszą się liczyć z konsekwencjami. Ich rodzice także, bo to oni poniosą koszty naprawienia szkód. Zachowaniem dzieci zajmie się sąd rodzinny i nieletnich.