Mieszkaniec Snopkowa pod Lublinem chciał zabić siostrę siekierą?! Makabryczny finał rodzinnego konfliktu, który trwał od lat. To było prawdziwe piekło, a mogło skończyć się jeszcze gorzej. W pewnym momencie Andrzej S. nie wytrzymał, złapał za siekierę i zaczął dosłownie rąbać drzwi do pokoju, w którym spała jego matka. Przerwała mu jego siostra i to ona stała się celem ataku pijanego furiata.
Zobacz też: Majdan Kozłowiecki: Spaliła w piecu zwłoki własnego dziecka. Agata F. na wolności
Jak sam przyznaje niedoszły siostrobójca, rodzinny konflikt między nimi trwa od 38 lat. Poszło różnice w rozdziale ziemi, którą na rodzeństwo chcieli przepisać rodzice. A że miejsca na ziemi się nie wybiera, siostra mieszka z rodziną za płotem. W domu rodzinnym został Andrzej S. i jego 89-letnia matka, potrzebująca stałej opieki. Ma pokój z kuchnią z oddzielnym wejściem. Opiekuje się zaś kobietą... jej córka, stąd o konflikty nie trudno. Wyjątkowo gorzką do połknięcia pigułką jest zaś dla niego fakt, że dysponuje ona także emeryturą seniorki. Do opieki nad mamą jednak się nie garnie, co więcej, po pijanemu zdarza mu się powiedzieć jej coś niestosownego. Do siostry także.
– Zdarzyło mi się użyć nieparlamentarnego słowa – przyznał łaskawie na sali sądowej.
Feralnego dnia w styczniu 2020 próbował wejść do pokoju zajmowanego przez matkę. Drzwi były zamknięte na klucz, jął więc uderzać w nie siekierą. – Byłem wypity, a drzwi były do wymiany – tłumaczył.
Wtedy na miejscu zjawiła się siostra Andrzeja S. Ruszył na nią z siekierą i zamachnął się nią, celując w głowę. Na szczęście kobiecie udało się uciec i wezwać policję. – Ja tylko chciałem otworzyć drzwi – udawał niewiniątko. Śledczy uznali jednak, że było to usiłowanie zabójstwa. Ustali to Sąd Okręgowy w Lublinie. Przestępstwo takie zagrożone jest karą dożywocia.