Jadący przepięknym Indianem 35-latek mógł stracić życie, bo pijanego 50-latka sen zmorzył na środku jezdni. Do groźnego wypadku doszło w czwartkowy wieczór we wsi Słupie pod Janowem Lubelskim. Motocyklista w ostatniej chwili zauważył leżącego na jezdni człowieka. Ostro hamował i położył Indiana, aby uniknąć najechania na śpiącego kamiennym snem mężczyznę. Niestety, to on doznał obrażeń i trafił do szpitala. Sprawcę nieszczęścia co najwyżej może męczyć kac – miał 2,5 promila alkoholu w organizmie.
i
Autor: KPP Janów Lubelski, Materiały prasoweMotocykl wpadł w poślizg
Winny zdarzenia 50-latek nawet nie wiedział, że stał się przyczyną czyjegoś nieszczęścia. Obudziły go dopiero sygnały karetki pogotowia. - Do wypadku doszło wczoraj po godzinie 20.00 w miejscowości Słupie. Jak wstępnie ustalili policjanci, kierujący motocyklem marki Indian jechał w kierunku Modliborzyc, wyjeżdżając z zakrętu zauważył leżącego na krawędzi jezdni pieszego – opowiada st.asp. Faustyna Łazur z policji w Janowie Lubelskim. - Aby go ominąć, zaczął hamować. Stracił panowie nad pojazdem, a motocykl przewrócił się.
35-letni motocyklista z obrażeniami ciała trafił do szpitala. Był trzeźwy. 50-letniemu pieszemu nic się nie stało, badanie jego stanu trzeźwości wykazało, że ma on ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. Policjanci ustalają dokładne okoliczności tego zdarzenia.