Nowy blok otoczony wieżowcami z wielkiej płyty na Czechowie w Lublinie. Młodzi ludzie zamieszkali tam niedawno. Wynajmują stancję, półtora miesiąca temu urodziła im się córeczka. - Nikt nie wiedział, że ona jest w ciąży. To dzieci przecież, typowe nastolatki - mówi sąsiadka z klatki. - Imprezowi mocno. Ale grzeczni.
Na szczęście dla maleństwa, a może i dla nich też, sprawa wyszła na jaw. Dzięki niedopałkowi. - Wpłynęło zgłoszenie od zaniepokojonych mieszkańców jednego z bloków w dzielnicy Czechów w Lublinie. Sąsiedzi zauważyli dym wydobywający się z jednego mieszkań. Na miejsce od razu wysłano służby ratunkowe - opowiada nadkom. Kamil Gołębiowski z KMP w Lublinie. Jak się okazało, dym pochodził od niedopałka papierosa wrzuconego do kosza na śmieci. W mieszkaniu panował duży bałagan. Lekarz z uwagi na zadymienie podjął decyzję o zabraniu dziecka do szpitala. Zwrócił też uwagę na powiększone źrenice u 20-letniej Polki i 18-letniego Ukraińca. - Bardzo szybko oboje przyznali się do zażywania narkotyków - dodaje policjant.
Polecany artykuł:
To nie koniec kłopotów młodych ludzi. W domu policjanci znaleźli ok. 200 gramów narkotyków. O sprawie powiadomiony został sąd rodzinny. Nieodpowiedzialni rodzice trafili do policyjnej celi, a dziecko pod opiekę medyków. Usłyszeli zarzuty narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Dodatkowo obywatel Ukrainy odpowie za posiadanie znacznych ilości narkotyków oraz udzielanie substancji odurzających.
Czytaj też: Na oczach lekarzy "zrobił coś strasznego". 31-letnia Olga była przerażona. "To bestia, nie ojciec"
Za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia grozi do 5 lat więzienia. Posiadanie znacznych ilości narkotyków zagrożone jest karą do 10 lat więzienia.