Tragedia w Dysie pod Lublinem. To, co wydarzyło się w spokojnej na co dzień miejscowości, to prawdziwy horror. Na niewielkiej drodze zginął człowiek. Jego samochód zatrzymał się dopiero w rowie. Jak i dlaczego zmarł 64-letni kierowca? Okoliczności dramatycznego wypadku bada policja i prokuratura.
Zobacz też: Zgroza w Kocku. Zaatakował siekierą w Wielkanoc. Krwawy finał rąbania drewna
Funkcjonariusze z Lublina zostali zaalarmowani w czwartek (21.04), ok. godz. 18.45. Natychmiast ruszyli na miejsce.
– Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący samochodem marki Volkswagen, jadąc w kierunku ulicy Lubelskiej, nagle zjechał z drogi do przydrożnego rowu. Pomimo reanimacji życia 64-latka nie udało się uratować – informuje kom. Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Na jakąkolwiek pomoc było już za późno. 64-latek zmarł w dramatycznym wypadku. Dlaczego zjechał z drogi? Okoliczności tragedii ma wyjaśnić trwające śledztwo
– Na miejscu pracowali policyjni technicy, biegły oraz prokurator. Ciało 64-letniego mieszkańca powiatu Lubelskiego zabezpieczono na sekcję zwłok, która pomoże ustalić przyczyny zdarzenia. Śledczy nie wykluczają zasłabnięcia – informuje Gołębiowski.