We wsi, w której mieszka Emil N. trudno dowiedzieć się o nim czegoś więcej. - Zawsze ma swój sposób. Na wszystko - zapewnia starszy rowerzysta, uśmiechając się przy tym znacząco. - Taki galaktikus trochę, nie z tej Ziemi...
Mężczyzna lubił swego czasu popić, a potem wsiąść na rower bądź do auta i ruszyć przed siebie. No i narobił sobie kłopotów, dostał wyrok za swe czyny: pół roku więzienia w zawieszeniu. Kiedy wpadł po raz kolejny, wyrok odwieszono. Od czerwca pan Emil poszukiwany był listem gończym. - By uniknąć więzienia, znalazł sobie dość nietypową kryjówkę. Pomimo trudnych warunków atmosferycznych, przez długi czas ukrywał się na polu wśród bel słomy przykrytych plandeką - opowiada młodszy aspirant Maciej Zdunek z policji w Łukowie. Przez cały ten czas jeden z członków rodziny dostarczał mu żywność i napoje. - 40-latek był kompletnie zaskoczony, gdy poszukiwacze namierzyli jego kryjówkę.
Zobacz też: Złodzieje kawy rozrabiali w Stokrotce. Zareagował jeden z klientów sklepu
I tak to wiosny nie doczekał w swym słomianym królestwie. Pomysłowa kryjówka nie pomogła poszukiwanemu w uniknięciu kary więzienia. Najbliższe miesiące spędzi teraz w zdecydowanie cieplejszym i bezpieczniejszym miejscu - Zakładzie Karnym.