Małaszewicze: Dorota S. mieszkała z ciałem matki! Mroczna tajemnica

i

Autor: Mariusz Mucha / Super Express; Facebook/arch. prywatne Małaszewicze: Dorota S. mieszkała z ciałem matki! Mroczna tajemnica

Małaszewicze: Dorota S. mieszkała z ciałem matki! Mroczna tajemnica

2021-07-25 22:48

Dorota S. (58 l.) brylowała w Internecie, a od lat... mieszkała z ciałem swej matki?! To naprawdę wydarzyło się w Małaszewiczach pod Białą Podlaską na Lubelszczyźnie. Jaka mroczna tajemnica była skrywana w tym mieszkaniu? Gdy policjanci weszli do środka, znaleźli nieprzytomną kobietę i szkielet człowieka. Ciało jej matki rozkładało się od dawna. Kim jest Dorota S.?

Co najmniej kilka razy w tygodniu Dorota S. (58 l.) z Małaszewicz (woj. lubelskie) meldowała się na portalu społecznościowym, gdzie udostępniała liczne linki, wysyłała swym znajomym serduszka i pisała czule do swych córek i wnuczek mieszkających w Anglii. Ze zdjęć spozierała zadbana i uśmiechnięta kobieta. Tymczasem okazało się, że od bardzo długiego czasu... mieszkała z trupem własnej matki, Teresy (+81 l.). Niewykluczone, że robiła to z wyjątkowo obrzydliwych powodów, aby żyć za jej emeryturę w mieszkaniu, z którego by ją wyrzucono. W położonych tuż przy granicy z Białorusią Małaszewiczach nie brak teraz ludzi zdziwionych i przerażonych jednocześnie. Dorota M. wprawdzie miała opinię odludka, ale zadbana i ładna wzbudzała sympatię. Od pewnego czasu, tak mniej więcej od dwóch lat, nie pojawiała się prawie wcale wśród ludzi, a aktywność przeniosła do sieci. Jaka tam była szczęśliwa: wiele wspominała o swoich malarskich zdolnościach i wspaniałych dzieciach. Teraz jej znajomi z sieci mają zagwozdkę: jak ona mogła?

Szczątki Teresy S. odkryto w nocy z 19 na 20 lipca. Wtedy to do policji zadzwoniła mieszkająca w Anglii córka. Prosiła o pomoc, bo życie jej matki Doroty jest zagrożone. Jak wiemy nieoficjalnie, miała próbować skończyć ze sobą. Policjanci, którzy wraz ze strażakami weszli przez okno na trzecim piętrze budynku przy ul. Kolejarz, znaleźli nieprzytomną kobietę, którą szybko zajęli się lekarze. Zafrapowało ich, że drzwi do dużego pokoju mieszkania (rozstawnego i niemałego, trzypokojowego) szczelnie oklejono taśmą... W środku, na stojącym obok drzwi zapadniętym łóżku znaleźli zwłoki. A właściwie to, co z nich zostało.

Zobacz też: Szóstka: Horror na drodze. Kobieta zginęła na miejscu

Czaszka dziecka na Górze Trzech Krzyży. Jaka tajemnica kryje się za ponurym znaleziskiem?

– Zwłoki były w bardzo zaawansowanej fazie rozkładu. Był to bardziej kościec niż ciało – mówi prok. Agnieszka Kępka z lubelskiej prokuratury. Najprawdopodobniej to matka Doroty S., kobiety od lat mieszkały razem. – Zostały praktycznie same kości, stąd więc problem z szybkim ustaleniem, kto to jest – dodaje. Dopiero po tej makabrze ludzie znający obie kobiety skojarzyli fakty sprzed dwóch lat. – Brzydko pachniało od nich. Powiedziały, że to pies i koty mają problemy gastryczne i stąd to – przypomina sobie jeden. A ktoś inny dodaje: balkon był otworzony w zimę, a ktoś trzeci: nagle zaczęła kupować duże ilości octu.

Dorota M. nikogo nie wpuszczała do środka. Nawet lekarza czy przedstawiciela pomocy społecznej. – Wykupuję przecież leki – ucinała. Jak ustaliliśmy, w mieszkaniu panował wielki bałagan. Dorota M. spała w tym najdalszym od dużego pokoju, szczelnie zamkniętego taśmą. Tam, na starym tapczanie, leżał szkielet jej matki...

Śledczy czekają na decyzje medyków, kiedy będą mogli ją przesłuchać. Nieoficjalnie wiadomo, że jej stan był początkowo bardzo poważny, znacznie się jednak poprawił. Prokuratorzy swoją drogą, a ulica wie już jednak swoje. – Ale wie pan, emerytura zawsze była na czas na koncie, a ona straciłaby mieszkanie po ojcu-kolejarzu. Miały potworne zadłużenie. Pracować też nie pracowała... – pan pod pobliskim sklepem ma już swoją teorię.

Sonda
Jak oceniasz działanie wymiaru sprawiedliwości w Polsce?