Do tego dramatycznie wyglądającego zdarzenia doszło w poniedziałek w centrum Hrubieszowa. Jadący rowerem mężczyzna nagle stracił przytomność i spadł z roweru. Wokoło było mnóstwo ludzi, jednak widok leżącego człowieka nikogo nie zainteresował. Na szczęście kilkadziesiąt metrów od tego miejsca przechodziła policjantka po służbie st. post. Marzena Jabłońska, która zobaczyła całą sytuację. - W tym dniu akurat robiła zakupy w sklepie nieopodal. Na widok zdarzenia zaczęła biec w kierunku leżącego i natychmiast przystąpiła do reanimacji. Mężczyzna był nieprzytomny, tracił oddech. Policjantka bezustannie prowadziła jego reanimację, poprosiła aby ktoś ze zgromadzonych zadzwonił po pogotowie - informuje aspirant sztabowy Edyta Krystkowiak z zespołu prasowego KPP Hrubieszów.
Prowadząca reanimację kobieta w pewnym momencie zaczęła opadać z sił. Pomogła jej przechodząca tamtędy nastoletnia dziewczyna, która na chwilę zastąpiła ją przy reanimacji. Mężczyzna odzyskał funkcje życiowe. Po jakimś czasie przyjechała na miejsce karetka pogotowia, która udzieliła mężczyźnie pomocy medycznej i przewiozła go do szpitala. Okazało się, że 67-latek miał zawał serca. Policjantka oraz pomagająca jej nastolatka prawdopodobnie uratowały życie mieszkańcowi Hrubieszowa.
Czytaj też: 50 osób stało pod sklepem i czekało na 14-latkę. Horror w Łukowie. Nikt nie zareagował
Polecany artykuł:
St. post. Marzena Jabłońska na co dzień pełni służbę w Posterunku Policji w Trzeszczanach. W policji służby od niecałych dwóch lat. - Nie bójmy się udzielić pomocy człowiekowi w potrzebie. Zawsze lepiej zrobić cokolwiek, niż nie zrobić nic. Nasz telefon na pogotowie, na numer 112, może być w takiej sytuacji bezcenny. Nie oglądajmy się na innych, że pewnie ktoś inny to już za nas zrobił - przypominają policjanci.