Co spadło na dom w Wyrykach? Sensacyjne doniesienia mediów. Prokuratura zabrała głos

W minionym tygodniu rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną, a część z nich zestrzelono przez polskie i sojusznicze lotnictwo. We wsi Wyryki w woj. lubelskim na dom spadł obiekt, który – jak podaje Rzeczpospolita – mógł być rakietą wystrzeloną z polskiego F-16. Do sprawy odniosła się lubelska prokuratura.

Małżeństwo ze wsi Wyryki dostało już pierwsze pieniądze od państwa. Czekamy na oficjalne oszacowanie strat

i

Autor: Mariusz Mucha / Super Express
  • W zeszłym tygodniu rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną.
  • Część z nich zestrzelono przez polskie i sojusznicze lotnictwo.
  • We wsi Wyryki na dom spadł niezidentyfikowany obiekt.
  • Według „Rzeczpospolitej” mógł to być pocisk z polskiego F-16.

W nocy z 9 na 10 września, w trakcie nocnego ataku Rosji na Ukrainę, polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Jak podkreśliło Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, „jest to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli”. Natychmiast uruchomiono procedury obronne. Te drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo.

Zobacz też: Rosyjskie drony nad Polską. Prokuratura podjęła ważną decyzję

Rozpoczęto poszukiwania szczątków zestrzelonych maszyn. Jedna z pierwszych informacji dotyczyła wsi Wyryki w woj. lubelskim, gdzie - według wstępnych informacji - na dach domu spadł rosyjski dron. Później pojawiły się doniesienia, że na dom spadł niezidentyfikowany obiekt. Teraz pojawiają się kolejne informacje. Jak nieoficjalnie ustaliła Rzeczpospolita, na dom mogła spaść rakieta wystrzelona z polskiego F-16. "Próbowała strącić lecący dron, miała dysfunkcję układu naprowadzania" - czytamy na stronie Rzeczpospolitej.

Do sprawy odniosła się lubelska prokuratura. - Prokuratura Okręgowa w Lublinie nie potwierdza jeszcze co mogło spaść na dom w Wyrykach, który został zniszczony w wyniku nalotu dronów na Polskę. Nadal nie jest jasne, czy spadł na niego dron lub jego fragment, lub rakieta wystrzelona z polskiego F-16 - powiedziała w rozmowie z Radiem Eska Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

- Na ten moment mogę powiedzieć, że czytamy na opinię biegłego i po wydaniu opinii będziemy mogli wygłosić oświadczenie na temat tego, co spadło w Wyrykach - dodała Kępka i stwierdziła, że na opinię będzie trzeba poczekać kilka tygodni.

Przypomnijmy. Obiekt zniszczył dach i poddasze oraz uszkodził zaparkowany samochód. Szczątki były rozrzucone w promieniu kilkudziesięciu metrów. - Ranek to taki był, że nie daj Panie Boże. Po prostu zdążyłam tylko wstać. Wiadomo, jak to kobieta - to łóżko pościelę, to zrobię porządek w pokoju. Zeszłam na dół do salonu, mierzyć ciśnienie. Latał jakiś taki bardzo głośny samolot. Ja jeszcze do męża mówię: "Co on tak głośno lata?", bo też latają tutaj przy granicy, to nic dziwnego. I moment, słyszymy huk - nie ma dachu i mąż zobaczył tylko przez okno, jak blacha leci z góry i już. Otarliśmy się o śmierć - mówiła Radiu Eska pani Alicja, mieszkanka zniszczonego domu.

Cudem ocaliliśmy życie

Małżeństwo ze wsi Wyryki dostało już pierwsze pieniądze od państwa. "Czekamy na oficjalne oszacowanie strat". Zdjęcia:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki