Nie trudno wyobrazić sobie jeszcze bardziej tragiczny finał tej „zabawy”. Uczestnicy „kuligu” mogli zginąć w makabrycznych okolicznościach – roztrzaskując się o drzewo lub wpadając pod koła samochodu. Skończyło się na poważnych obrażeniach, jakich doznała 23-letnia kobieta. Trafiła do szpitala po tym, jak wypadła z drogi i uderzyła w drzewo. Zgroza! Do wypadku doszło w Rozwadowie (pow. radzyński) na Lubelszczyźnie w nocy z soboty na niedzielę. Nastrojem radosnego świętowania można tłumaczyć wiele, ale nie coś takiego.
Zobacz też: Biała Podlaska. Milion w Lotto. W święta ktoś wygrał fortunę!
– 23-letni kierowca Skody Fabia ciągnął na sznurku za samochodem dwa worki, na których siedziały dwie osoby. Na zakręcie jedna z nich, 23-letnia kobieta wypadła z drogi i uderzyła w drzewo. Z obrażeniami ciała została przewieziona do szpitala – relacjonuje asp. Piotr Mucha z Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim.
Druga z osób ciągniętych przez osobówkę nie doznała obrażeń. Policjanci, którzy zajmują się sprawą, zbadali stan trzeźwości kierowcy skody. Nic nie pił. Skąd więc tak skrajnie nieodpowiedzialny pomysł? Na pytanie o to, kto był inicjatorem tej „zabawy”, szukają odpowiedzi policjanci.
Polecany artykuł:
– Przypominamy, że przepisy ruchu drogowego kategorycznie zabraniają ciągnięcia za pojazdem osób na nartach, sankach, wrotkach lub innym podobnym urządzeniu. Organizacja takiego kuligu jest wykroczeniem, za które kierowca może zostać ukarany mandatem karnym nawet do 500 złotych i punktami karnymi – przypomina Mucha.