Informację tą przekazał na telefon alarmowy 112 Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Ze zgłoszenia wynikało, że rzekomy ładunek znajduje się na pokładzie samolotu lecącego z lotniska Kraków Balice do Londynu - opowiada Ewa Czyż z chełmskiej policji. - Za to przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności do lat 8, wysoka grzywna i pokrycie kosztów działania służb w związku wszczętym alarmem. Sąd rejonowy w Chełmie zdecydował w piątek, że mężczyzna następne trzy miesiące spędzi w areszcie.
Polecany artykuł:
Ale nie zapomnieli policjanci, którzy pracowali nad sprawą. Mężczyzna został zatrzymany we własnym domu pod miejscowością Siedliszcze. Byli pewni, że to on stoi za alarmem z 7 grudnia ubiegłego roku, kiedy to na kilka godzin stanęło lotnisko Kraków-Balice.
- W samolocie jest bomba- powiedział wtedy do słuchawki.