Jakież to musiało być nieszczęście. Dokładnie 13 stycznia 1780 roku cały Pałac Błękitny, zimowa rezydencja Czartoryskich w Warszawie (lata spędzali w swych rodzinnych Puławach) szykował się do modnych podówczas spotkań popołudniowych. Tego dnia, ani kilkaset następnych dni nikt się w pałacu nie bawił....Teresa Czartoryska, przecudnej urody i żwawego umysłu pierworodna córka Izabeli i Adama książąt Czartoryskich tak cieszyła się przecudnej urody suknia z muślinu...kiedy stanęła przy koniku, jeden śmiertelny węgielek z żaru przeskoczył na delikatną, acz strasznie łatwopalną materię. Dziewczynka spłonęła jak pochodnia. Niestety, choć wiadomo było, że nikt i nic jej nie pomoże, umarła dopiero po kilkunastu dniach. Nikt nie mógł nic zrobić. Matka cierpiała najbardziej! Zapewne chcąc uchronić wota po Teresie, Księżna Izabela zamurowała je w filarze kościoła na Włostowicach w Puławach, które miały dla niej tak ogromne znaczenie. To dosłownie pięć minut spaceru od Świątyni Dumania, którą tak uwielbiała. Niestety, ktoś nie uszanował pamięci matki i córki. Do historycznego odkrycia w Kościele Świętego Józefa w Puławach, związanego z rodziną Czartoryskich doszło w grudniu bieżącego roku.
- Podczas trwającego w kościele remontu, pracownicy natrafili na skrytkę ukrytą w jednym z filarów. Gdy rozkuli wnękę, okazało się, że w skrytce znajduje się kilkanaście przedmiotów, których wygląd jednoznacznie wskazywał na ich historyczną wartość. Wśród przedmiotów znajdowała się szkatułka, a w niej pukle włosów, medaliony, złoty krzyżyk i pierścień ze szklanym oczkiem - opowiada podkom. Ewa Rejn-Kozak z puławskiej policji. - We wnęce schowane były również tkaniny z wyhaftowanymi inicjałami „TC”, szylkretowe grzebienie, szkaplerz z wizerunkiem Matki Boskiej i inne, osobiste przedmioty. Już wstępne oględziny pozwoliły przypuszczać, że odnalezione przedmioty stanowią niezwykłą wartość dla kultury...Walka o pamięć po księżniczce Teresie trwała kilkanaście dni.
- Dzięki Łukaszowi, mojemu pracownikowi, który zrobił zdjęcia wiedziałem, że moi byli już pracownicy i współpracownicy schowali część artefaktów - mówi Piotr Golas, właściciel lubelskiej firmy, która odnawiała kościół. - Chciałem to załatwić po męsku: mają się znaleźć, i nie pytam o nazwiska. Nie udało się. Wtedy pan Golas powiadomił policję. Sprawcy, czterech mężczyzn udawało, że nic się nie stało. W sprawę wkroczyli policjanci i pracownicy Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.- Brakowało między innymi złotego krzyżyka, medalionów oraz pierścienia. Część tych przedmiotów, została odzyskana od pracowników firmy remontującej kościół. Niestety, nadal brakowało pierścienia. Konserwator zabytków powiadomił o przywłaszczeniu puławską Policję - opowiada policjantka. Na szczęście policjantom z Puław nie zabrakło profesjonalizmu. - W trakcie dalszych czynności, kryminalni odzyskali nie tylko zaginiony pierścień, ale także medalion. Zarzuty w tej sprawie usłyszało pięciu mężczyzn z Lublina i okolic.Wszystkie osoby usłyszały zarzut przywłaszczenia przedmiotów stanowiących dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury. Zgodnie z obowiązującymi przepisami grozi za to kara pozbawienia wolności do lat 10.
- Składam panu podziękowania za pomoc w odzyskaniu dwóch medalionów i krzyżyka, odkrytych w filarze kościoła p.w. św. Józefa w Puławach, przywłaszczonych samowolnie przez osoby pracujące w świątyni - zwrócił się do pana Golasa dr Dariusz Kopciowski, Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków.Pewnie księżna Izabela jest już spokojna. Pamiątki po jej córce trafią do muzeum, a o Teresie pamięć nie zagnie.