Chciał pomóc, a… napadł i okradł! Zgroza w Urszulinie

i

Autor: KWP Lublin Chciał pomóc, a… napadł i okradł! Zgroza w Urszulinie

Chciał pomóc, a… napadł i okradł! Zgroza w Urszulinie

Urszulin. Niby chciał pomóc, ale jednak, gdy przyszło co do czego, wygrały dzikie instynkty. Złodziej napadł i okradł przeszło 70-letniego staruszka. Wykręcił mu ręce i skrępował je taśmą… Ruszyło go sumienie, więc w końcu uwolnił dziadka, ale pieniędzmi nie pogardził. A przecież chciał naprawiać dach, zrobić coś dobrego, pomóc przed zimą… Wyszło – jak zwykle.

Za kradzieże i rozboje spędził już kilka lat w więzieniu i – jak widać – niczego się nie nauczył. Marcin N. (35 l.) dowiedział się, że pewien 71-latek z Urszulina pod Włodawą (woj. lubelskie) chce naprawiać dach swego domu, zgłosił się więc do niego, oferując pomoc. Apetyt na uczciwość prysł, jak bańka mydlana, kiedy zobaczył w rękach zleceniodawcy większą gotówkę… Miała być uczciwa pomoc i zapłata, a wyszło… zgoła inaczej. 35-latek rzucił się na bezbronnego dziadka, gdy tylko zobaczył nieco większy plik banknotów. Chyba walczył ze sobą i ze swoim sumieniem, ale ostatecznie wygrała w nim natura złodzieja. Teraz może mu grozić ogromnie długi pobyt w więzieniu. Czy to, że miał wyrzuty sumienia, będzie okolicznością łagodzącą?

Zobacz też: Koroszczyn: Maluch błagał o ratunek. Ocalili mu życie!

Super Raport 24.01 (Goście: Jacek Karnowski - prezydent Sopotu, dr Paweł Grzesiowski - immunolog) Sedno Sprawy: Jan Maria Jackowski

O tym, że starszy mieszkaniec Urszulina chce jeszcze przed zimą wyremontować dach swego domu, Marcin N. dowiedział się pod sklepem. – Poszedł do niego i zaproponował seniorowi pomoc przy naprawie dachu – opowiada sierż. sztab. Elwira Tadyniewicz z włodawskiej policji. Zdołał wzbudzić w nim zaufanie. 71-latek zaprosił go do domu, gdzie przy kieliszku zaczęli omawiać szczegóły. Aby przypieczętować umowę, gospodarz postanowił dać przyszłemu pracownikowi zaliczkę. Wyjął 2300 zł, z których odliczył 300 zł.

W Marcinie N. coś pękło, gdy zobaczył pieniądze, górę wzięła złodziejska natura. – Wtedy 35-latek miał złapać go za ręce, wykręcić i związać z przodu taśmą. Następnie wyrwał mu pieniądze i wybiegł z domu – dodaje policjantka.

W Marcinie aż wrzało, a do głosu dochodziły sprzeczne emocje. Po chwili… wrócił jednak do napadniętego mężczyzny, rozwiązał go i… uciekł z pieniędzmi. Policjanci znaleźli go bez trudu. Miał jeszcze 1500 zł, które zrabował. Może mu grozić nawet do 18 lat więzienia, ponieważ był już karany za podobne przestępstwa.

Sonda
Padłeś kiedyś ofiarą napaści lub kradzieży?