W Lublinie powstało Centrum Badawczo-Rozwojowe Inżynierii Wysokonapięciowej. Dzięki specjalistycznej aparaturze studenci będą mogli wykonywać testy urządzeń sprawdzające ich jakość i odporność na zakłócenia.
Polecany artykuł:
– Nasi studenci będą się mogli zapoznać z najnowszymi urządzeniami z zakresu inżynierii wysokonapięciowej – mówi prof. Piotr Kacejko, rektor Politechniki Lubelskiej. – Urządzenia wysokiego napięcia to jeden z istotnych elementów kształcenia na Wydziale Elektrotechniki i Informatyki. Mamy laboratorium wysokich napięć, ale nie mamy takiego wyposażenia, jakie jest tutaj. To różnorodne sprzęty związane z tym, żeby – mówiąc najogólniej – sprawdzać odporność urządzeń elektrycznych na szkodliwe działania wysokonapięciowe. Mówiąc popularnie: każde z takich urządzeń musi być sprawdzone, czy jego izolacja wytrzyma udar piorunowy, czyli to, co dzieje się podczas wyładowania atmosferycznego. Taki jakby „sztuczny udar” trzeba stworzyć, żeby badać urządzenia. I takie właśnie generatory udarów piorunowych o bardzo wysokich parametrach napięciowych są tutaj zlokalizowane – tłumaczy.
Centrum Badawczo-Rozwojowe Inżynierii Wysokonapięciowej to wspólne przedsięwzięcie Politechniki Lubelskiej i spółki EnergoTech Lublin.
– To laboratorium ma służyć wprowadzaniu nowych rozwiązań w technologii energetycznej dotyczących zarówno linii średnich, jak i najwyższych napięć – mówi Marek Lenart, prezes EnergoTech Lublin. – Jest wyposażone między innymi w generator udarowy 400 kV piorunowy, który symuluje wyładowania atmosferyczne. Mamy miejsce do analizy wszystkich urządzeń związanych z automatyzacją pracy sieci, Klatkę Faradaya z generatorem udarowym 50 Hz i 150 kV, platformę pomiarową do diagnostyki prób napięciowych kabli 110 kV.
Wspólna inicjatywa Politechniki Lubelskiej i firmy EnergoTech ma doprowadzić do tego, aby można było maksymalnie ograniczyć przerwy w dostawie energii do klientów.
– Na pewno jest to unikatowe wyposażenie w skali ściany wschodniej, a w przypadku niektórych urządzeń także i w Polsce – dodaje Lenart.
Realizacja inwestycji trwała dwa lata i kosztowała ok. ośmiu milionów złotych. Środki pochodzą z Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju.